GDOŚ kolejny rok z rzędu wydał pozwolenie na odstrzał żubrów.
Czas przyjrzeć się sprawie powódek tejże decyzji, poprzez pryzmat samych zainteresowanych. Przypomnijmy-W Polsce na początku tego roku żyło 1701 żubrów, z czego ponad 1300 w stadach wolno żyjących, a pozostałe w zamkniętych hodowlach, rezerwatach i zagrodach pokazowych - poinformowały Lasy Państwowe. Obecnie populacja żubra w Puszczy Boreckiej wynosi ponad 100 osobników, natomiast w Puszczy Knyszyńskiej żyje ich około 140. W tym wypadku mamy doczynienia z niczym innym, niż komercyjnym odstrzałem, ubranym w płaszcz pod nazwą "zwierzęta stare, chore" lub "agresywne".Cały ten cyrk jest niczym innym, tylko planowym procederem Lasów Państwowych, które to za pośrednictwem swych Ośrodków Hodowli Zwierzyny trzepią na tym całkiem sporą kasę, to fakt. Niemniej jednak, daleka jestem od przekładania czegokolwiek, co się dzieje w firmie LP, na hajs. Umówmy się, to "tylko" 40 żubrów. Tych pieniędzy w sumie ogółu środków przepływających przez państwowe koropo leśne owa instytucja zapewne w ogóle nie zauważy. Przypomnijmy- średnia płaca na państwowych etatach w PL: strażak- 2700, nauczyciel mianowany 2912 zł lekarz rezydent- 3170z, leśniczy- 7772zł. Czego, jak czego, ale biedy to oni raczej nie reprezentują.
Jeśli ktoś nadal łudzi się, że komuna w Polsce upadła 1989, polecam zaznać interakcji społecznych z szeroko pojętymi pracownikami Lasów Państwowych, lub członkami PZŁ- korelacja między obiema grupami społecznymi jest niezwykle silna, wręcz śmiało najczęściej owe oddziaływanie można nazwać symbiozą. Chciałabym, aby jednak była jasność- nie jestem przeciwnikiem myśliwych lub myślistwa. Jestem zwolennikiem racjonalnej i mądrej gospodarki łowieckiej, niestety obecnie będącej w zaniku. Bujam się w tym środowisku od urodzenia, zaliczyłam etap bycia członkiem-pracownikiem PZŁ, prowadziłam wykłady z biologii zwierząt dla stażystów, kandydatów na myśliwych, widziałam chyba wszystko.
Wracając do tematu. Gdy już uda się komuś znaleźć w tym oto miejscu, pośród tej uważanej za elitarną (nigdy nve wiem dlaczego) społeczności- jest w stanie osiągnąć wszystko, jeśli tylko zna odpowiednie osoby. Tu nikt nie bierze na poważnie akademickiej wiedzy, dorobku naukowców- tu każdy wie lepiej. Więc człowieku, jeśli nadal jesteś zorientowany na cel- wystarczy po prostu jak będziesz przytakiwał odpowiednim osobom, i sukcesywnie obserwował jak wybrane przez Ciebie drzwi otwierają się coraz szerzej. Obserwuj koniecznie przedstawicieli symbiotycznego związku PZŁ-LP. Kiedyś obiecałam 100 000zł w gotówce temu, kto spotka myśliwego z powołania, rozmawiającego o potrzebie redukcji gatunków inwazyjnych, chorych, słabych, czy dyskutującego na temat stopnia przegęszczenia populacji. Takiemu, który nie patrzy na rozmiar pogłowia, wagę dzika, tylko faktycznie na jego stan. Jedni strzelają, bo lubią mięso- okej, jeśli się do tego otwarcie przyznają nie dorabiając do tego żadnego ideolo, nie mam nic przeciwko. Inni bo czują adrenalinę, ale jednak zatrważająca większość myślistwo traktuje, jako suplement diety przy dolegliwościach, takich jak: zaburzenia potencji, brak akceptacji samego siebie, problemy z akceptacją społeczną, lub brak powodzenia u płci przeciwnej. U kobiet wbrew pozorowm większość powódek jest podobnych, za wyłączeniem tych fizycznie niemożliwych (jak próba przedłużenia przyrodzenia lufą).
Podsumowując z pryzmatu żubra- smaku sprawie dodaje fakt, że w poprzednich latach osobniki przeznaczone do tego typu odstrzału bywały przewożone (!) z Bieszczad do Puszczy Boreckiej. Oczywiście w szlachetnych celach wymiany genetycznej, i równie szlachetnie po kilku tygodniach okazywały się wymagać ingerencji ołowiu w organizm, ze względów zdrowotnych. Witam was w czasach, gdzie za nic mamy ścisłą ochronę gatunkową dla wciąż zagrożonego gatunku.
A kiedy wreszcie dotarłem do morza, było wzburzone i zachowywało się w sposób obelżywy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości