Moim skromnym zdaniem, Konklawe wybierając nowego Papieża, nie wskazuje na kogoś, kto ma zadatki na sprawnego menadżera dóbr materialnych i niematerialnych wspólnoty katolików. Papieża wybieramy nie po to, aby kimś się stał, lecz w podzięce za to, kim był dotychczas - do chwili wyboru - od początku swojego świadomego życia we wspólnocie wiernych. Wybieramy w uznaniu, podzięce i w nadziei za to, że swoją wyjątkowością wiary i dawania świadectwa: jako parafianin, kleryk, ksiądz, biskup i wreszcie kardynał - zasłużył na to, aby z pożytkiem dla wszystkich, zostać przewodnikiem przewodników, czyli Papieżem. Przewodnikiem, który za sprawą wyboru dokonanego podczas Konklawe, a może pomimo tego wyboru - dalej stąpa i prowadzi własną drogą, bo swoim życiem i czynem dowiódł, że jest to dobra i wyjątkowa droga. Wielcy podróżnicy i odkrywcy, są zawsze samotnikami, pomimo tego że, za nimi podążają miliony zasiedlające nowe wspaniałe ziemie. Jeżeli dziś w Ameryce, człowiek zabija człowieka lub gwałci dziecko, to nikt nie ukrzyżuje za to Kolumba i to nie dlatego, że Kolumb dawno już nie żyje.
Czy gdyby Święty Jan Paweł II, żył dzisiaj, to w świetle ostatnich wydarzeń, miałby obowiązek, aby się bronić, czy też jednak miałby, przede wszystkim, prawo aby oskarżać ? Oskarżać szczególnie tych, którzy mając dobrego i doświadczonego przewodnika - niepomni wyrzeczeń, jakie On ponosił podczas całego swojego życia - wybrali drogę na manowce.
Komentarze
Pokaż komentarze (2)