Choć od 1958 roku mamy doczynienia z odstępstwem od wiary katolickiej na najbliższym szczeblu, obecnie, za pseudopontyfikatu Bergoglio, herezje sekty Drugiego Soboru Watykańskiego zaszły już tak daleko, że umiarkowany modernizm Ratzingera przy tym wygląda czasami już prawie jak Święte Oficjum za Świętego Piusa X.
Właśnie przed chwilą dotarła do mnie informacja o tym, że - jak informuje na YouTube kanał vaticancatholic.com (kanał katolicki - nie mylić z sektą Drugiego Soboru Watykańskiego) obecny przywódca sekty Drugiego Soboru Watykańskiego, Jorge Bergoglio, po raz kolejny wsparł pseudojezuitę Jamesa Martina (święcenia kapłańskie nieważne, w nowym posoborowym rycie, tak samo jak w przypadku Bergoglio https://watykankatolicki.com/nowy-ryt-swiecen-niewazny/ ), znanego ze swojego notorycznego poparcia dla ideologii LGBT.
James Martin na Twitterze poinformował, że Franciszek wysłał ciepły i przyjazny list z okazji konferencji organizacji Jamesa Martina Outreach (Outreach LGBTQ Catholic Identitiy Conference), skierowany do uczestników konferencji.
W liście tym Franciszek między innymi dziękuje Jamesowi Martinowi za rzekome dobro, jakie czyni.
W tej chwili juz na prawdę nie da się uczciwie przeczyć temu, że Franciszek jest heretykiem. Jedyne pytanie, jakie pozostaje, to czy ci, którzy widzą herezję Bergoglio, zwrócą też uwagę na błędy pozostałych antypapieży posoborowych, którzy prezentowali bardziej umiarkowaną wersję posoborowego modernizmu, oraz czy pójdą właściwą ścieżką sedewakantyzmu, czy też będą dalej trzymać się komicznej pozycji ruchu oporu.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
