Od znaczego czasu uważam się za tradycjonalistycznego katolika przedsoborowego i za sedewakantystę, a zatem uważam biskupa Karola Wojtyłę za heretyka, i nie uznaję w związku z tym ważności jego wyboru na ''papieża''. Jednak gdy w ostatnich paru dniach miała miejsce fala ataków na pomniki Jana Pawła II, muszę uczciwie przyznać, że tego typu akcję trzeba jak najmocniej potępić.
Portal Do Rzeczy, powiązany głównie ze środowiskami konserwatywno-modernistycznymi, a także indultowymi oraz częściowo z neo-SSPX, informuje o niedawnych atakach na pominiki Karola Wojtyły na terenie Polski, w tym w Stalowej Woli, oraz nieco wcześniej w Łodzi.
Jan Paweł II był zwolennikiem teologicznego modernizmu, fałszywego ekumenizmu oraz indyferentyzmu religijnego i błędów doktrynalnych Drugiego Soboru Watykańskiego, w tym zbawienia poza Kościołem oraz fałszywej ekezjologii. Zgodnie z bullą papieża Pawła IV Cum Ex Apostolatus Officio https://vaticancatholic.com/cum-ex-apostolatus-officio-pope-paul-iv/, wybór kogoś, kto jest publicznie heretykiem, na urząd papieża, jest nieważny, a zatem nie możemy uzawać Jana Pawła II za prawowitego następcę Świętego Piotra.
Mimo tego rozumiem, że akty publicznego wandalizmu wobec pomników Jana Pawła II stanowią dewastację mienia publicznego, i są skandaliczne, prowokujące i nieodpowiednie. Odcinam się od nich, choć uważam, że jeżeliby w Polsce władzę przejęła siła prawdziwie katolicka, tradycjonalistyczna i nacjonalistyczna, w ramach rekatolizacji Polski ciążyłby na niej obowiązek pokojowego usunięcia pomników tego heretyka, i w ich miejscu postawienia pomników np. Prymasa Augusta Hlonda, papieża Św. Piusa X, ksiądza Piotra Skargi lub kard. Stanisława Hozjusza.
Fizyczne niszczenie pomników, nawet arcyheretyka, jest aktem prymitywnym oraz chamskim, i nie wnosi nic konstruktywnego do dialogu i debaty publicznej. Co więcej, motywowane jest nie sympatiami wobec tradycjonalizmu katolickiego, ale fałszywą i niebezpieczną ideologią skrajnie lewacką. Ta ideologia jest pod wieloma względami mi jeszcze bardziej odległa, niż drugosoborowy modernizm, który reprezentował Wojtyła. Oprócz tego akty te są dokonane w przekonaniu, że Karol Wojtyła jest odpowiedzialny za tuszowanie pedofilii w Krakowie, co jest oskarżeniem wciąż wątpilwym, i które co więcej odwraca uwagę od realnego i dużo bardziej poważnego problemu, jakim są jego niezliczone herezje i grzechy śmiertelne przeciwko wierze katolickiej, oraz wsparcie dla fałszywych religii, fałszywego ekumenizmu i kultu fałszywych bogów.
Jeżeliby trzebaby było zniszczyć pomniki tego heretyka, musiałaby o tym zadecydować prawowita władza państwowa lub kościelna. Indywidualne osoby nie powinny natomiast brać sprawy w swoje ręce, ani wchodzić niepotrzebnie w konflikt z prawem, policją oraz systemem sądowniczym, ani czynić niczego, co mogłoby nawet zdyskredytować w oczach polskiego społeczeństwa sedewakantyzm oraz ruch tradycjonalistyczny.
Zamiast tego zachęcam do promowania, zarówno w realu jak i w Internecie, materiałów i informacji dotyczących tradycyjnej wiary i telogii katolickiej oraz sedewakantyzmu, tak, by w sposób pokojowy uświadomić społeczeństwo na temat błędów doktrynalnych Drugiego Soboru Watykańskiego oraz obecnego kryzysu Kościoła, a także do pokojowych manifestacji promujących temat sedewakantyzmu i tradycjonalizmu katolickiego, które informują na temat synkretyzmu, jaki reprezentował Karol Wojtyła.
Jednocześnie przypominam środowiskom centroprawicowym, konserwatywno-modernistycznym oraz pseudotradycjonalistycznym, że dużo większymi aktami profanacji i wandalizmu były właśnie te, których dokonał i za które odpowiada sam Wojtyła, takie jak zamienienie kościołów katolickich na pogańskie świątynie, czy dozwolenie, by na tabernakulum został umieszczony posążek Buddy.
Pan Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny strony Internetowej Tenete Traditiones, nie tak dawno napisał w komentarzu, że pewne akty ''wandalizmu'' mogą być usprawiedliwione.
Pomimo pewnych różnic z Panem Mikłaszewskim, nie da się uczciwie zaprzeczyć, że faktycznie miał znaczący wkład w promowanie sedewakantyzmu na terenie Polski. Mimo tego muszę się nie zgodzić z tym, że pewne akty ''wandalizmu'' mogą być usprawiedliwione, i domagam się od niego, by sprostował swój komentarz, i wyjaśnił dokładniej, co miał na myśli.
Podobnie potępiam również próbę zamachu na życie Wojtyły, jaką dokonał ksiądz Juan Fernández Krohn. Choć nietrudno mu przyznać rację, że Jan Paweł II był zdecydowanie modernistą, odcinam się od wszelkich aktów fizycznej przemocy, które nie są korzystne dla ruchu tradycjonalistycznego. Co więcej, ksiądz ten cierpiał na zaburzenia psychiczne. Bracia Dimond z klasztoru Most Holy Family Monastery, a także różnego rodzaju inne środowiska sedewakantystyczne, w tym te, z którymi mam poważne różnice, nigdy nie nawoływały do żadnej przemocy. Co więcej, takie czyny nie pomogłyby w żaden sposób tradycjonalistom, ponieważ w Watykanie od znacznego czasu nie ma żadnego katolickiego kardynała, który sprzeciwia się błędom doktrynalnym Drugiego Soboru Watykańskiego, i mógłby zostać ważnie wybrany na papieża.
To natomiast dobra okazja, by wspomnieć o tym, jak zamachy na JPII i jego fałszywa ''kanonizacja'' przez sektę posoborową są wypełnieniem przepowiedni biblijnej.
https://www.youtube.com/watch?v=i_8sIq50gsI https://www.youtube.com/watch?v=I3u6ZWaxIOg
Inne tematy w dziale Rozmaitości