Nie zawsze było tak, ze świadkowie naoczni zdawali sobie sprawę z znaczenia obserwowanych wydarzeń. Dopiero po latach zostawały one określane mianem "historycznych" - czyli bardzo doniosłych. Tak też dzieje się, moim zdaniem, dzisiaj. Sądzę bowiem, że rosyjska agresja na Ukrainę już spowodowała bardzo ważne i nieodwracalne (co najmniej w najbliższych dziesięcioleciach) skutki. Co więcej, skutki te są niezwykle korzystne dla Polski. Po stu latach nowy cud, tym razem nad Dnieprem, znowu daje nadzieje na przyszłość Polsce. Co przez to rozumiem?
Otóż, po pierwsze to, że atakując frontalnie i bestialsko Ukrainę idiota Putin, dokonał aktu skrystalizowania się współczesnego narodu ukraińskiego, narodu chcąc nie chcąc definiującego się jako anty-rosyjski. Ta nienawiść do Rosji przetrwa w Ukrainie przez wiele pokoleń. To rzecz już rozstrzygnięta i trwała. Dla nas, Polaków to rzecz jasna dar z Nieba. Trudno ten fakt przecenić, gdyż od ponad trzech wieków, tak dobra zmiana strategiczna nigdy nie nastąpiła dla nas na wschodzie. Śmiem twierdzić, że choć porównywalna z upadkiem ZSRR, to jednak ważniejsza.
Jest już bowiem tak, że niezależnie od tego jak militarnie i politycznie skończy się obecna agresja Rosji na Ukrainę, to jest rzeczą oczywistą, że na południowym wschodzie będziemy graniczyć nie z Rosją, a z ziejącą nienawiścią do Moskwy Ukrainą. No cóż, brawo idioto Putinie, piękny prezent sprawiłeś Polakom. Chciałoby się powiedzieć, rób tak dalej...
Po drugie, nie ulega wątpliwości, że znaczenie Polski w regionie Europy Środkowej niepomiernie wzrośnie. I to też na długie lata. Nastaje czas dobrej dla nas koniunktury strategicznej. Wzrośnie też spójność i sprawność NATO, a co najmniej proporcjonalnie do tego, zmaleje rola Niemiec w regionie. To drugi, ogromnie ważny czynnik. Niemiecka Ostpolitik po 50 latach upartej i bezmyślnej ofensywy po prostu leży i kwiczy. Będą oczywiście próby jej "dyskretnego" dalszego prowadzenia, ale skazane są one na klęskę.
Po trzecie, Rosja zostanie mocno osłabiona na wiele, wiele lat. Nie tylko militarnie i gospodarczo, ale również politycznie i wizerunkowo. I to też jest już faktem. Już się stało i się nie "odstanie".
Wszystko to oznacza, że Polska musi mieć teraz sformułowany plan, jak tę niezwykle dla nas korzystną koniunkturę wykorzystać by wzmocnić naszą pozycję strategiczna, militarna i gospodarczą. To wielkie wyzwanie, któremu musimy sprostać.
Inne tematy w dziale Polityka