Artur Rumpel Artur Rumpel
63
BLOG

Reforma reformy

Artur Rumpel Artur Rumpel Polityka Obserwuj notkę 0

Ojciec Święty

Rok temu, trzynastego marca 2007 w samo południe, sekretarz generalny Synodu Biskupów abp Mikołaj Eterović i patriarcha Wenecji Anioł kard. Scola, który na synodalnym zgromadzeniu ogólnym poświęconym Eucharystii (2-23 października 2005 r.) był relatorem generalnym przedstawili światu posynodalną adhortację apostolską Sacramentum Caritatis, wydaną przez Ojca Świętego Benedykta XIV. Moim zdaniem ten dzień, można uznać za początek reformy reformy liturgii rzymskokatolickiej, o której potrzebie obecny Papież pisał w książkach, które publikował jeszcze jako kardynał.


Czym jest owa reforma reformy? Jak zapewne wszystkim wiadomo, gruntowną reformę rytu rzymskiego, zrywającą w zasadzie ewolucyjną ciągłość form liturgicznych i pokrewieństwo formalne z innymi rytami katolickimi, przeprowadził pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, Papież Paweł VI. Jak się rychło okazało reforma ta, mimo pięknych założeń teoretycznych przyniosła banalizację, utratę estetyki i desakralizację liturgii. W wielu częściach świata, Msza Święta w „odnowionej” formie bardziej przypomina świeckie spotkanie towarzyskie niż liturgię tradycyjną , czy na przykład prawosławną. Reforma liturgii nie tylko nie załagodziła, nie mówiąc już o zażegnaniu kryzysu w Kościele, czego od niej oczekiwano, ale tenże kryzys znacząco pogłębiła i zaostrzyła.


Warto zauważyć, że wbrew powszechnemu mniemaniu reforma ta nie była realizacją zaleceń Soboru Watykańskiego II. Ten bowiem sugerował jedynie wprowadzenie do Mszy Świętej w rycie rzymskim modlitwy powszechnej (modlitwy wiernych) i ugruntowanie roli języków narodowych w Liturgii Słowa. Z drugiej strony jednak dokumenty soborowe wyraźnie zastrzegały, że językiem liturgicznym obrządków zachodnich ma pozostać łacina, dominującym rodzajem śpiewu ma być chorał gregoriański, a wierni powinni znać na pamięć podstawowe teksty mszalne po łacinie. Podsumowując, ojcowie soborowi chcieli w liturgii drobnych zmian o charakterze ewolucyjnym, nie zrywających jej ciągłości historycznej, a nie takiej „refolucji”, jaką zafundowali nam kilka lat później Paweł VI i bezpośredni autor nowego mszału, abp Hannibal Bugnini.


Reforma reformy, jest więc pewnym planem powrotu do realizacji wskazań Soboru w dziedzinie liturgii. Nie zakłada ona likwidacji nowego rytu, ale taką jego modyfikację, aby można go było uznać za kontynuację starych form liturgicznych, a nie twór zupełnie nowy i de facto samoistny. Po ewentualnych zmianach nowy ryt będzie bardziej niż przed nimi podkreślał tożsamość Mszy Świętej i Krzyżowej Ofiary Jezusa Chrystusa, będzie też wykorzystywał więcej form tradycyjnych, takich jak łacina, czy chorał gregoriański. Wszystko wskazuje na to, że Ojciec Święty Benedykt XVI taką reformę reformy realizuje powoli, ale konsekwentnie. Reforma ta przebiega dwutorowo – na drodze zmian w prawie kościelnym i zmian w praktyce. Zmiany w praktyce widać było od pierwszych dni pontyfikatu. Ojciec Święty, w odróżnieniu od swego poprzednika często używa Kanonu Rzymskiego, a w pozostałych przypadkach prawie wyłącznie III Modlitwy Eucharystycznej. Obydwie te modlitwy, w odróżnieniu od najczęściej w polskich kościołach używanej drugiej, wyraźnie podkreślają ofiarny charakter Mszy Świętej i jej związek z Golgotą. Benedykt XVI jest też znany z przywracania do użytku rozmaitych, prawie już zapomnianych elementów papieskiego stroju.


Na zmiany w prawie musieliśmy poczekać prawie dwa lata. Pierwszym przykładem takowych jest właśnie wspomniana adhortacja. Zachęca ona między innymi do:

-szerszego niż dotychczas użycia chorału gregoriańskiego

-stonowania stosowania Znaku Pokoju

-nauczania w seminariach duchownych odprawiania Mszy po łacinie i śpiewu chorału gregoriańskiego

-odprawiania w języku łacińskim wszelkich Mszy „międzynarodowych”

-preferowania tradycyjnego ustawienia tabernakulum z Najświętszym Sakramentem, to jest w centralnym miejscu prezbiterium np. na starym ołtarzu.


Szczególnie interesujące są dwa ostatnie punkty, gdyż w tym zakresie widać wyraźną zmianę. Jeszcze ostatnie Wprowadzenie Ogólne do Mszału Rzymskiego zaleca przenoszenie tabernakulów do bocznych kaplic lub do miejsc z boku prezbiterium. Benedykt XVI wyraźnie nakazuje odstąpić od tej praktyki. Zacytuję odpowiedni fragment adhortacji: Jest zatem konieczne, by miejsce, gdzie są przechowywane Postacie Eucharystyczne, było łatwo rozpoznawalne przez każdego, kto wchodzi do kościoła, również dzięki wiecznej lampce. W tym celu należy wziąć pod uwagę układ architektoniczny budynku sakralnego: w kościołach, w których nie ma kaplicy Najświętszego Sakramentu a pozostał ołtarz główny z tabernakulum, wskazane jest, by zachować ten układ dla przechowywania i adoracji Eucharystii, unikając stawiania w tym miejscu fotela dla celebransa.


Tak więc adhortacja wskazała pewien kierunek, tożsamy zresztą z nakreślonym już wcześniej przez wspomnianą soborową konstytucję o liturgii. Zreformowany ryt musi mieć osadzenie w tradycji, musi z niej integralnie wynikać i musi być nieładnie mówiąc „produktem” uprawnionej ewolucji bytów wcześniejszych. Musi zachowywać ten sam sens – który zachowywały wszystkie ryty dawniejsze, mianowicie z samej formy rytu musi wynikać jasno i wyraźnie, że Msza Święta jest Ofiarą i że jest to ta sama Ofiara, którą Pan Jezus sprawował na Krzyżu. Jak mówi na wpół zapomniana pieśń mszalna:

Co nam nakazuje nasza wiara * Jest między innymi i ta Ofiara *

Którą Bóg Syn * Dla naszych win * Na Krzyżu sprawował aż do trzech godzin.


Kolejny krok w reformie reformy, na który zresztą trzeba było poczekać ponad pół roku, należał znów do sfery praktyki. 1 października zakończył swą posługę mistrz ceremonii papieskich abp Piotr Marini. Zastąpił go na tym stanowisku ksiądz Gwido Marini. Jedyne, co nowego głównego ceremoniarza łączy z poprzednikiem, to nazwisko. Arcybiskup był miłośnikiem liturgicznej awangardy i entuzjastą inkulturacji. Msze papieskie w jego aranżacji często przybierały formę kolorowego widowiska upstrzonego elementami zaczerpniętymi z rozmaitych religii i kultów pogańskich. Dotyczyło to zwłaszcza celebracji podczas papieskich podróży zagranicznych, gdzie można było zobaczyć w czasie Mszy egzotyczne tańce w w wykonaniu skąpo odzianych dziewcząt, a nawet pogańskie rytuały w wykonaniu rozmaitych szamanów i szamanek. Tymczasem obecny ceremoniarz jest człowiekiem szczerze miłującym liturgiczna tradycję, co widać wyraźnie w czasie papieskich mszy od listopada począwszy. Na ołtarzu centralnie stoi spory krucyfiks, obok niego sześć dużych świec, po trzy z każdej strony i dodatkowo jedna mniejsza na środku, w czasie Mszy pontyfikalnych, dokładnie tak, jak tego wymagają przepisy liturgiczne. Coraz częściej też Ojciec Święty, wspomagany przez swojego mistrza ceremonii, ubiera stare szaty nie tylko galowe, ale także liturgiczne.


Całkiem niedawno pojawiły się informacje o możliwym kolejnym kroku w zakresie reformy reformy w najbliższej przyszłości, dla odmiany znów na polu legisłacji. Dziennik "La Stampa", powołując się na sekretarza watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów ks. abp. Alberta Malcolma Ranjitha Patabendige Dona poinformował , że Stolica Apostolska przygotowuje specjalny dokument, w którym znaleźć się ma np. zalecenie przyjmowania przez wiernych Komunii Świętej tylko do ust i na klęcząco. Te informacje gazety jednak sam arcybiskup wkrótce zdementował.


W wywiadzie dla austriackiej agencją Kathpress zapewnił, że Watykan nie przygotowuje żadnego dokumentu, który znosiłby Komunię Świętej na rękę, czy na stojąco. Jednocześnie zapowiedział, że zagadnieniom dotyczącym liturgii poświęcone będzie "Kompendium o rozumieniu i sprawowaniu Eucharystii". Jednak, jak podkreślił, będzie ono dotyczyło zupełnie innych spraw, a nie Komunii Świętej do ust. Jednak z drugiej strony ten sam arcybiskup we wprowadzeniu do wydanej w styczniu br. książki ks. bp. Atanazego Schneidera pt. Dominus Est: refleksje biskupa z Azji Środkowej o Komunii Świętej napisał o przyjmowaniu Komunii Świętej na rękę: nadszedł czas, by dokonać oceny i rewizji tych praktyk i jeśli okaże się to konieczne, porzucenia ich. Prawdopodobnie więc w plotkach o czekającej nas rychło zmianie przepisów liturgicznych tkwi ziarno prawdy, chociaż zapewne nie będą one tak daleko idące, jak przewidywał włoski dziennik. Ojciec Święty Benedykt XVI przyzwyczaił nas już bowiem do tego, ze wszelkie zmiany, przywracające powoli Kościołowi jego dawną świetność przeprowadza powoli i z wyczuciem.


Poza wspomnianym kompendium zmian można się spodziewać, przy okazji kolejnego, czwartego już w nowym rycie wydania typicznego Mszału Rzymskiego, które jest zapowiedziane na 2009 rok.

Tam mogą być zmiany mniej spektakularne, ale daleko donioślejsze niż zakaz Komunii na rękę. Można sobie wyobrazić, że Ojciec Święty przy tej okazji zechce dopuścić fakultatywne używanie starego ofertorium, czy ograniczyć liczbę Modlitw Eucharystycznych, usuwając te, które niedostatecznie podkreślają Ofiarę. Jeśli te dwa elementy zostaną zmienione można będzie uznać, że nie tylko Msza Trydencka i inne tradycyjne ryty wschodnie i zachodnie, ale również NOM będzie mógł być nazywany Mszą Świętą Wszechczasów.


Tak, czy inaczej reforma reformy nie jest procesem, który dopiero ma się rozpocząć, czy też o którym nie wiadomo, czy w ogóle nastąpi. Ona już trwa od pewnego czasu. Miejmy nadzieje, że Ojcu Świętemu będzie dane doprowadzić ją do takiego punktu, w którym nowy ryt Mszy będzie w pełni należał pod względem formy do rodziny obrządków katolickich. Pod względem treści oczywiście należy do niej w pełni i nieustannie.

Urodziłem się w Rybniku 22 kwietnia 1975. Ukończyłem liceum w Wodzisławiu Śląskim (1994), farmację  w Sosnowcu (1999) oraz etnologię w Cieszynie  (2004). Jestem więc farmaceutą i antropologiem kulturowym. Mam wspaniałą rodzinę - żonę i dzieci. Przez lata nieregularnie publikowałem w różnych czasopismach i na rozmaitych stronach internetowych. W ostatnich latach skupiam się na blogowaniu. Mam też na koncie dwie wydane książki- "Religia w Polsce" (2010) oraz "Ludzie i religie w Polsce" (2012). Od kilku lat skupiam się na prowadzeniu blogów i szukam wydawców dla kolejnych książek. O kulturze piszę pod adresem https://svetomir.home.blog/, tu zaś piszę głównie o polityce. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka