Artur Rumpel Artur Rumpel
77
BLOG

Ikona "nowej" lewicy

Artur Rumpel Artur Rumpel Polityka Obserwuj notkę 3
senyszynOd zarania swoich dziejów, czyli mniej więcej od rewolucji antyfrancuskiej lewica gra rolę obrońcy uciemiężonych. Zawsze głośno krzyczy, jak to dba o interesy tych, z którymi los okrutnie się obszedł. W rzeczywistości dba przede wszystkim o interesy własne. Socjalizm w teorii polega na tym, żeby zabrać mądrym i pracowitym, a dać głupim i leniwym. W praktyce polega zaś na tym, że owszem zabiera sie mądrym i pracowitym, ale daje się głównie socjalistom. Głupi i leniwi dostają ochłapy.


Jednak czasy się zmieniają, zmianie ulega też grupa uciemiężonych. Owszem przywódcy lewicy nadal półgębkiem wspominają o biednych, ale uwagę swoją skupili na ludziach moralnie zagubionych: dzieciobójczyniach, sodomitach i klinicznych antyklerykałach. Dlaczego tak sie stało? Jak widać ubodzy zorientowali sie, że za rządów lewicy wcale nie dzieje im się lepiej, toteż przestali na nią głosować. A o zagubionych dba się łatwiej. Nie trzeba im dawać pieniędzy, wystarczą przywileje prawne.


W naszym kraju nową twarz lewicy, dbającej juz nie o biednych, a o „mniejszości” reprezentuje wiceprzewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej, posłanka na Sejm RP, profesor Joanna Senyszyn. Gdy się słucha lub czyta jej wypowiedzi, można odnieść wrażenie, że najważniejszymi problemami dręczącymi polskie społeczeństwo są nie relatywnie niezbyt jeszcze mocna gospodarka, a co za tym idzie raczej niski poziom zamożności, przestępczość, fatalny stan dróg etc., ale brak swobodnego dostępu do aborcji, brak „małżeństw” homoseksualnych, czy wpływy Kościoła.


W znakomitej większości swoich wystąpień sejmowych w tej kadencji Joanna Senyszyn nawiązywała do Kościoła i występowała z krytyką jego działalności nawet, gdy temat wystąpienia nie miał nic z religią wspólnego. Na przykład jej wypowiedź w sprawie dofinansowania dla Uniwersytetu Gdańskiego brzmiała tak: W związku ze zmianą przepisów w 2006 r. nie mógł zostać uchwalony program wieloletni ˝Kampus Bałtycki Uniwersytetu Gdańskiego˝. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zobowiązało się wówczas do rokrocznego uwzględniania w budżecie środków na budowę Wydziału Nauk Społecznych. W budżecie na 2007 r. środki takie były i budowa została rozpoczęta. Latem 2007 r. minister Gęsicka odebrała uczelni 37 mln zł ze środków indykatywnych. W budżecie na 2008 r. nie ma żadnych środków na budowę kampusu Uniwersytetu Gdańskiego. Zobowiązania należy wypełniać. Premier Tusk parę dni temu powiedział, że pod rządami Platformy Radio Maryja i jego dyrektor Rydzyk mogą się czuć bezpiecznie. Mam nadzieję, że rządowe gwarancje bezpieczeństwa w Rzeczypospolitej dotyczą nie tylko osób i instytucji kościelnych. Platforma jest ponoć obywatelska, a jeszcze nie kościelna, choć coraz bardziej w to wątpię.Nie wiem jak Państwo, ale ja nie widzę w tym kontekście związku między UG a Radiem Maryja i Kościołem. Profesor Senyszyn go widzi. Myślę więc, ze usprawiedliwione będzie stwierdzenie, ze „wszystko jej się z Kościołem kojarzy”, jak niektórym bohaterom dowcipów z d..ą.


Jeszcze wyraźniej te proporcje widać na blogu posłanki. Spośród dziesięciu ostatnich wpisów, osiem czyni aluzje do spraw kościelnych. Rozumiem, że u polityka, który jest przedstawicielem lewicy antyklerykalnej część wypowiedzi dotyczy Kościoła i jest jego krytyką. Nie rozumiem natomiast, co antykościelne wtrącenia robią w tekstach o: orkiestrze Owsiaka, obietnicach Platformy, żałobie narodowej po śmierci lotników, czy w życzeniach noworocznych. To juz zakrawa na poważną obsesję.


W tym roku, którego mamy dopiero drugi miesiąc pani Senyszyn zdążyła już dwa razy rozpętać ogólnopolską burzę na tematy kościelne. Raz, gdy obudowanie świątyni Opatrzności Bożej przez Centrum tejże uznała za oszustwo i przyrównała do bolszewickich metod. Drugi raz całkiem niedawno, gdy zaproponowała prześladowanie wierzących poprzez obciążenie ich dodatkowym podatkiem „kościelnym”, czego ani Kościół Katolicki, ani inne związki wyznaniowe nie chcą. Antyreligijny wymiar takiej propozycji jest więc oczywisty.


Wszystko wskazuje na to, że lewica dąży do odgrzania konfliktu wokół zabijania nienarodzonych. I w tej sprawie w pierwszym szeregu maszeruje posłanka Senyszyn. Na swoim blogu powtarza lewackie brednie o ponad stu tysiącach nielegalnych aborcji w Polsce. Wielu publicystów już wykazało absurdalność tej liczby, nie będę więc ich pracy dublować. Chciałem tylko wskazać na lewicową metodę opierania sie na całkowicie niewiarygodnych, wręcz wyssanych z palca danych. Sprawę zabijania nienarodzonych poruszyła również w telewizyjnej rozmowie ze Stefanem Niesiołowskim, przeprowadzonej 8 stycznia w programie Kwadrans po ósmejw TVP 1. Mówiła tam o obecnie panującym kompromisie aborcyjnym tak: To nie jest żaden kompromis, to jest ustawa, która pozbawia kobiety części praw obywatelskich i to jest zła ustawa, którą trzeba zliberalizować, niemniej my tego tematu teraz nie wywołaliśmy.


W tej krótkiej wypowiedzi znajdują sie dwie, delikatnie mówiąc poważne nieścisłości. Po pierwsze, nigdy nie słyszałem, żeby do praw obywatelskich należało prawo do dzieciobójstwa. Zapewniam też panią poseł, że znakomita większość kobiet takiego „prawa” się nie domaga. Czynią to tylko wojujące feministki i kobiety skrzywdzone przez los, takie jak Alicja Tysiąc, której największym nieszczęściem jest to, że wybrała sobie na męża totalnego safandułę. Prawda jest taka, że obecny kompromis pozbawia część dzieci nienarodzonych (na szczęście znacznie mniejszą niż poprzednia ustawa) całości praw ludzkich z prawem do życia na czele. Po drugie nie jest prawdą, że to nie lewica wywołała ten temat. Wywołał go nie kto inny, ale lider SLD Wojciech Olejniczak swoim tekście opublikowanym w Gazecie Wyborczej14 marca ubiegłego roku. Pisał tam tak: Po doświadczeniach ostatnich kilkunastu lat przekonani jesteśmy, że społeczny kompromis zawarty w sprawie aborcji nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Jest tylko przymusem wobec kobiet, nie zaowocował jednak realnymi działaniami na rzecz zmniejszenia liczby aborcji. W związku z tym dziś SLD zdecydowanie opowiada się za pełną legalizacją zabiegu przerywania ciąży.Nie wiem, czy Olejniczak rzeczywiście miał na myśli to, co napisał. Trudno mi w to uwierzyć, gdyż słowa te oznaczają że największa partia lewicy opowiada sie za mordowaniem dzieci aż do momentu porodu, z dowolnych powodów i nawet bez zgody matki. Mimo wszystko mam nadzieję, że był to tylko taki „skrót myślowy”. Jednak przywódcy trzeciej partii w kraju takich skrótów myślowych dokonywać nie wolno. Tak, czy inaczej, fakt pozostaje faktem. Pierwszym znaczącym politykiem, który w ostatnim czasie wezwał do obalenia kompromisu aborcyjnego był przywódca lewicy.


Niektórzy komentatorzy sceny politycznej lekceważą wypowiedzi Joanny Senyszyn, uważając ją za LiDowski odpowiednik posła PO Janusza Palikota, którego poglądy nie korespondują ze stanowiskiem partii, którą reprezentuje w sejmie. Jednak ci komentatorzy się mylą. Senyszyn nie jest jedynie ekscentryczką głoszącą dziwaczne poglądy. Ona głosi doktrynę stanowiącą nową linię programową polskiej lewicy. Już teraz posłanka Senyszyn jest wiceprzewodniczącą SLD. Przewodniczącą raczej nie zostanie, ale jej praktyczna rola w partii będzie rosnąć. Już obecnie widać, że staje się ona głównym ideologiem zmieniającej się lewicy, na przynajmniej dziesięciolecie. Niezależnie od tego, czy przewodniczącym będzie Olejniczak, czy kto inny, lewica przez najbliższe dwie kadencje będzie działała pod dyktando Joanny Senyszyn.


Stefan Niesiołowski, we wspomnianym programie telewizyjnym powiedział tak: Lewica jest bezradna wobec problemów społecznych, to jest ciekawe, bo tam nie ma żadnej diagnozy rzeczywistości, zupełnie odniesienia do problemów społecznych, natomiast tematy dwa dominują : walka z kościołem i popieranie przywilejów dla mniejszości seksualnych. Proszę bardzo, Jeżeli lewica chce na czele lesbijek i wojujących ateistów, wrogów koscioła wrócić do władzy, to życzę sukcesu. Nie sądzę, żeby ta droga doprowadziła do tego sukcesu.


Tyle, że lewica nie chce wrócić do władzy, przynajmniej nie teraz. Na samodzielne rządy, czy choćby dominację w rządzącej koalicji nie ma szans, a przystawka być nie chce. Wie bowiem dobrze, ze losem przystawki jest to, że sie prędzej, czy później zostanie zjedzoną. Toteż lewica chce, przez najbliższe dwie kadencje pozostawać w parlamentarnej opozycji, a do władzy spróbować wrócić, gdy PO lub PiS wypadnie z gry. Do realizacji tego celu ideologia proponowana przez Senyszyn nadaje się idealnie. Próg wyborczy można przekraczać mając głosy jedynie antyklerykałów, aborcjonistek, aktywnych politycznie homoseksualistów i jednoznacznych beneficjentów PRLu, którzy na lewicę będą głosować aż do śmierci. A za dziesięć lat, gdy postkomuniści będą gotowi do ponownego włączenia się w walkę o władzę, wojownicza pani profesor pójdzie w odstawkę, a nowy program, który będzie mógł pociągnąć za sobą bardziej znaczącą część społeczeństwa, sformułuje kto inny.

Urodziłem się w Rybniku 22 kwietnia 1975. Ukończyłem liceum w Wodzisławiu Śląskim (1994), farmację  w Sosnowcu (1999) oraz etnologię w Cieszynie  (2004). Jestem więc farmaceutą i antropologiem kulturowym. Mam wspaniałą rodzinę - żonę i dzieci. Przez lata nieregularnie publikowałem w różnych czasopismach i na rozmaitych stronach internetowych. W ostatnich latach skupiam się na blogowaniu. Mam też na koncie dwie wydane książki- "Religia w Polsce" (2010) oraz "Ludzie i religie w Polsce" (2012). Od kilku lat skupiam się na prowadzeniu blogów i szukam wydawców dla kolejnych książek. O kulturze piszę pod adresem https://svetomir.home.blog/, tu zaś piszę głównie o polityce. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka