Artur Rumpel Artur Rumpel
192
BLOG

Dlaczego nie zagłosuje na Marka Jędroskę i komitet Samorządny Ry

Artur Rumpel Artur Rumpel Polityka Obserwuj notkę 0

 Jak zwykle, co cztery lata, uaktywniają się wyjce zaklinające rzeczywistość i próbujące przekonać mieszkańców Rybnika, że miasto nasze nie tylko nie rozwija się, ale wręcz podupada. W tym roku przodującymi wyjcami są Platforma Obywatelska  i Samorządny Rybnik. W niniejszym tekście chciałbym się skupić na tym drugim ugrupowaniu, skupionym wokół kandydującego na prezydenta Marka Jędrośki, albowiem jego właśnie niezwykle kuriozalna ulotka wpadła mi ostatnimi czasy w ręce. Skupia się ona na rzekomo największych bolączkach miasta.

 

Omówię kilka z nich, począwszy od mojej działki, czyli od kultury. Samorządny Rybnik pisze "zdecydowana większość wydarzeń kulturalnych kończy się na poziomie festynów i dożynek". Zdanie to może nie jest wierutnym kłamstwem, jest jednak wyrazem bezprzykładnego chamstwa i wstrętną manipulacją. Trzeba być skończonym chamem, żeby organizatorowi choćby najskromniejszego koncertu, czy  wystawy powiedzieć, że jego impreza jest na poziomie festynu, czy dożynek. Bardziej jeszcze od chamstwa  drażni zawarta w tym zdaniu ordynarna manipulacja. Istotnie, zdecydowana większość wydarzeń kulturalnych w mieście Rybniku to imprezy niskiej rangi. Dokładnie tak samo jest jednak w każdym mieście i w każdej gminie, nawet w Krakowie. Na podstawie własnych obserwacyj oraz lektury literatury przedmiotu, mogę zaryzykować postawienie tezy, że na każde sto imprez kulturalnych, dziewięćdziesiąt jest niskiej, dziewięć średniej, a tylko jedna wysokiej rangi. W takim powiedzmy Krakowie, gdzie rocznie ma miejsce kilka tysięcy imprez, wysoką rangę ma kilkadziesiąt, a średnią kilkaset. W miasteczku, czy gminie, w których rocznie odbywa się około dziesięciu imprez, zazwyczaj żadna nie osiąga wysokiej rangi. W Rybniku imprez kulturalnych odbywa się w roku kilkaset, z czego kilka wysokiej i kilkadziesiąt średniej rangi. Wyprzedzamy pod tym względem wszystkie miasta okoliczne. Oczywiście znakomita większość tych imprez została zorganizowana nie przez miasto, a przez rozmaite podmioty prywatne. Włodarze miasta mieli jednak w tym sukcesie swój udział. Ich decyzje, zwłaszcza zaś te, które pozwoliły na uruchomienie w mieście takich obiektów jak kampus akademicki, Plaza i Fokus, co stworzyło dobry klimat dla rozwoju kultury. 

 

 

Drugą z rzekomo największych bolączek miasta jest, według SR "Rybnicki sport - nasza duma sprzed lat - pozostał daleko w tyle za czołówką krajową, wyprzedzają nas także kluby z sąsiednich, mniejszych miast." Diagnoza ta może i jest po części słuszna, jednak finansowanie sportu wyczynowego, to jedna z ostatnich rzeczy, jaką powinien się zajmować samorząd miejski. Sport zawodowy to zwykły biznes, a miejskie dotacje do prywatnego biznesu są absolutnie niedopuszczalne. Jeśli już miasto musi wspierać jakiś sport, niechaj to będzie sport amatorski. W tej dziedzinie są jeszcze w naszym mieście niemałe nisze do wypełnienia. W okolicznych gminach zbudowano w ostatnich latach dwa nowoczesne skateparki połączone z rozbudowanym placem zabaw: Tropikalną Wyspę w Rydułtowach i Rydułtowską Fikołkownię RaFa w Rydułtowach. Takiego obiektu w Rybniku brak, a bardzo by się przydał. Stokroć lepiej jest wydać miejskie pieniądze na coś takiego, niż na kopaczy, żużlowców, czy koszykarki.

 

Kolejną "wielką bolączką" jest rzekomy "brak miejsc w żłobkach i przedszkolach". Co do żłobków, nie wypowiem się, albowiem nie znam tematu. Jeśli zaś chodzi o przedszkola, to zapisywałem w tym roku mojego syna do tego rodzaju placówki i wiem, że miejsc brakło jedynie dla kilku procent dzieci i to wyłącznie takich, które miały wyjątkowo mało punktów rekrutacyjnych, gdyż na przykład nie miały ukończonego trzeciego roku życia, miały co najmniej jednego niepracującego rodzica, nie zamieszkiwały w rejonie przedszkola do którego kandydowały et caethera. Miejsc więc stanowczo nie brakuje. A zważywszy, że za kilka lat, kiedy sześcioaltki pójdą do szkół, liczba dzieci w przedszkolach zmaleje o co najmniej jedna czwartą, toteż otwieranie teraz w Rybniku kolejnych placówek tego typu byłoby kompletna głupotą.

 

Ogólnie rzecz biorąc ulotka epatuje chamstwem, pieniactwem i nieprofesjonalizmem, wskutek czego skutecznie zniechęca do głosowania na kandydatów tego komitetu. Zresztą zniechęca już sama jego nazwa, będąca wierną kopią nazwy komitetu prezydenta Adama Fudalego. "Samorządny Rybnik" brzmi przecież prawie identycznie jak "Blok Samorządowy Rybnik". Można więc odnieść wrażenie, że młody pretendent do prezydenckiego fotela próbuje podstępew przejąć głosy wyborców wieloletniego włodarza miasta.  

Urodziłem się w Rybniku 22 kwietnia 1975. Ukończyłem liceum w Wodzisławiu Śląskim (1994), farmację  w Sosnowcu (1999) oraz etnologię w Cieszynie  (2004). Jestem więc farmaceutą i antropologiem kulturowym. Mam wspaniałą rodzinę - żonę i dzieci. Przez lata nieregularnie publikowałem w różnych czasopismach i na rozmaitych stronach internetowych. W ostatnich latach skupiam się na blogowaniu. Mam też na koncie dwie wydane książki- "Religia w Polsce" (2010) oraz "Ludzie i religie w Polsce" (2012). Od kilku lat skupiam się na prowadzeniu blogów i szukam wydawców dla kolejnych książek. O kulturze piszę pod adresem https://svetomir.home.blog/, tu zaś piszę głównie o polityce. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka