Artur Rumpel Artur Rumpel
1503
BLOG

Myśliwi contra psiarze

Artur Rumpel Artur Rumpel Kultura Obserwuj notkę 3

 myśliwi

Od kilku lat, co jakiś czas wybucha szum medialny, gdy jakiś myśliwy zastrzeli czyjegoś psa w lesie, lub w bezposredniej bliskości lasu. Ostatnio również miał miejsce taki przypadek. Właściciel dwóch owczarków z Alwerni spacerował sobie z nimi po lesie, stracił jednego z nich z oczu i pies ten został zastrzelony. Właściciel psa złożył doniesienie do prokuratury, ta sprawę umorzyła. Jak złośliwie zaznacza „Gazeta Wyborcza”, „śledczy też jest myśliwym”. Właściciel złożył zażalenie, które rozpatrzono i skierowano do sądu akt oskarżenia.

 

Myśliwi działają na podstawie „Ustawy o ochronie zwierząt”, która mówi: „Zdziczałe psy i koty przebywające bez opieki i dozoru człowieka na terenie obwodów łowieckich w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych i stanowiące zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych, mogą być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich.” (artykuł 33a., ustęp 3.) Właściciele psów argumentują najczęściej, że zabite zwierzę wcale nie było zdziczałe. Kto ma rację?

 

Sprawa oczywiście rozbija się o owo zdziczenie. Cóż ono oznacza? Sformułowanie to nie jest zbyt precyzyjne. Zasadniczo uznaje się , że aby zwierzę było uznane za zdziczałe, musi ono wykazywać specyficzne objawy zdziczenia, a więc, biegać po polu czy lesie, omijając drogi, uciekać przed ludźmi etc. Z pewnością przynajmniej część tych objawów wszystkie zastrzelone przez myśliwych psy spełniają. Biegają bowiem po lesie, czy polu, z dala od domów czy dróg i poza zasiegiem wzroku właściciela. Może nie wszystkie uciekają przed ludźmi, ale przecież nie wszystkie przypadki zdziczenia muszą przebiegać pełnoobjawowo. Z powodzeniem można więc uznać za zdziczałego każdego psa, który biegając po lesie, czy łące bez smyczy i kagańca, oddali się od właściciela, czy opiekuna na tyle, że straci z nim kontakt wzrokowy. Psy niezdziczałe trzymają się blisko swoich właścicieli i nie biegają luzem bez kagańca. Każdy więc bies bez smyczy i kagańca, zwłaszcza w lesie, jest zdziczały, albo sam z siebie, albo wskutek tego, że ma zdziczałego właściciela.

 

 

A zdziczałe psy to w lesie poważny problem. Rocznie zabijają w Polsce kilka tysięcy saren, około tysiąca dzików i kilkaset jeleni. Dla leśnych roślinożerców są równie groźne, jak wilki. A grasuje ich w polskich lasach o wiele więcej niż wilków, bo aż kilkanaście tysięcy. Problem jest szczególnie nasilony w okolicach popegeerowskich wsi, gdzie żyjący w niedostatku właściciele psów spuszczają te zwierzęta z uwięzi, stosując zasadę "wyżyw się sam". Wygłodzone psy ganiają po polach i las, a kierowane odwieczny instynkt każe im tropić zwierza, tropią. Niektóre już nie wracają z leśnych łowów i formują watahy, groźne nie tylko dla zwierząt, ale i dla ludzi. Myśliwi, odstrzeliwując zdziczałe psiska, wykonują kawał dobrej roboty. To oni są rzeczywistymi obrońcami dzikiej przyrody, którą chronią przed, będącymi skutkiem ludzkiej głupoty psimi watahami, a nie zwalczający ich pseudoekolodzy.

 

Konflikt myśliwych z psiarzami jest bowiem częścią ataku na myślistwo prowadzonego przez środowiska tak zwanych zielonych i innej maści lewaków. A atak na myślistwo jest elementem ataku na cywilizację europejskę, którą lewacy zamierzaja unicestwić. Sztuka łowiecka jest bowiem tej cywilizacji nieodłączną składową. Wojny z myśliwymi o odstrzał zdziczałych psów prowadzą przeciez nie wszyscy własciciele tych czworonogów, a tylko ci najbardziej fanatyczni i lewacko zindoktrynowani, dla których pies liczy się o wiele bardziej, aniżeli człowiek. Broniąc mysliwych bronimy więc sami siebie przed nadchodzącym lewackim totalitaryzmem.

 

Urodziłem się w Rybniku 22 kwietnia 1975. Ukończyłem liceum w Wodzisławiu Śląskim (1994), farmację  w Sosnowcu (1999) oraz etnologię w Cieszynie  (2004). Jestem więc farmaceutą i antropologiem kulturowym. Mam wspaniałą rodzinę - żonę i dzieci. Przez lata nieregularnie publikowałem w różnych czasopismach i na rozmaitych stronach internetowych. W ostatnich latach skupiam się na blogowaniu. Mam też na koncie dwie wydane książki- "Religia w Polsce" (2010) oraz "Ludzie i religie w Polsce" (2012). Od kilku lat skupiam się na prowadzeniu blogów i szukam wydawców dla kolejnych książek. O kulturze piszę pod adresem https://svetomir.home.blog/, tu zaś piszę głównie o polityce. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura