Dziś w Warszawie sędziowie dopuścili się czynu, który wcześniej, gdy krajem rządziła dzisiejsza opozycja, w 2009 roku, nazywali ustami swoich reprezentantów w KRS "zagrożeniem dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów".Wprawdzie, maszerując złowrogo, nie żądali pracy i chleba wzorem innych Polaków, tylko "Prawa do niezawisłości" i " Prawa do Europy". Niezawisłość to niezależność sędziego w orzekaniu, między innymi niezależność od osób wpływowych. Ostatnio na wokandzie była sprawa znanego w Warszawie działacza społecznego, który miał okazję doświadczyć niezawisłości w samej swojej istocie, w taki sposób, że te wspomniane cnoty sędziowskie spowodowały, że po latach walki z tzw. kolekcjonerami kamienic jest on jedyną osobą skutecznie skazaną (sic!), a walczył o prawa lokatorów.
Żądanie sędziów "Prawa do Europy" powinniśmy, my Polacy zrealizować. Może nawet jesteśmy im to winni. Z pewnością nikt nie zakwestionuje europejskości Paryża, a tam przed kilkoma dniami, w najbardziej drastycznej formie wskazano miejsce w szeregu francuskim prawnikom. My Polacy tak brutalnie ze stróżami prawa nie postępujemy, ale może jesteśmy nie dość europejscy. Maszerujący po Warszawie w orszaku, odziani w "fartuszki przedszkolne", jak podała profesor Gersdorf, otrzymali od rządzących, ochronę, by mogli do woli nacieszyć się tą wolnością, której, jak mówią - nie mają. Ale, czy my nie za dużo od nich wymagamy? Nikt nie powiedział, że prawnicy muszą wykazywać się zdolnością intelektualną. Sama, poprzez uczestniczenie miałam okazję usłyszeć wyznanie sędzi, że ona ma problem z percepcją zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Zatrwożyłam się, bo ta sędzia będzie orzekać w sprawie.Pewnie Państwo spodziewają się, że wyłączyła się z orzekania. Są Państwo w "mylnym błędzie" (cytat z noblisty W.). Jeśli przyjrzeć się sposobowi nauczania na wydziałach prawa i wprowadzonym testowym egzaminom, to wystarczy dobra pamięć, żeby taką edukację z powodzeniem zakończyć. A potem już tylko przywileje i żar ducha, aby ich bronić.
Marszałek Senatu, Pan prof. Grodzki napisał dziś w przestrzeni publicznej wiadomość dla Prezydenta Andrzeja Dudy " Chętnie bym przyszedł do Pałacu". dyskutować o ustawie. Przekaz chyba jest klarowny: po konsultacjach z ważnymi personami w Europie (!), z którymi pan Marszałek dostąpił zaszczytu spotkania, można ewentualnie porozmawiać o ustawie z kimś w Polsce, choćby z Prezydentem (?!). Nie można wykluczyć, że na koniec jeszcze Senat będzie do czegoś potrzebny (?). Pan Marszałek z pewnością znajdzie się ze swoją biografią w annałach. Nie jest pewne, czy będzie to kolejny liść do wieńca chwały.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo