***
A mówią ludzie, i mówią uczenie:
bieżą obłoki na leże zimowe.
Gdy cień ich zgarnia głosy nieodległe,
milkną na chwilę i już są po słowie
z wiatrem, co w górę po stopniach drzew przebiegł.
Zaś ziemię, która niechętna jest ptakom,
mróz orze twardym jak rant fal dotknieniem.
I z blach powietrza wyzwala się atom,
z którego ponoć łzy są i kamienie.
***
Tu jest tak, aż tak, że mylisz swoje imiona;
sól świtu na twoich wargach i ta wschodząca powszedniość
spokoju przy kolebaniu łodzi, gdy wdziera się woda,
a ty patrzysz na swe ręce w półśnie, w dolinie, w przededniu.
Inne tematy w dziale Kultura