wychodzą właśnie
opici gęstą słodyczą herezji
słońce jest coraz niżej
ale możemy założyć
że to tylko dekoracje
nawieźli
z fabryk
sukna brokatu
troskliwie owijają
połyskliwe zadowolenie
ze świątyń sztuki
bucha para
jak z łaźni
kuglarze
umywają
ręce stopy i plecy
czyści
dyskutują
z bielą swojej koszuli
mają dar wymowy
blask
i solidne podstawy
wszystkiego
skoro napisane jest A
trzeba przeczytać B
ich palce poparzone
niesionym światłem
dumni pewni siebie
skończyło się wędrowanie
w butonierce
wypielęgnowana niechęć do czerni
kuglarze zaczynają
obiad od deseru
plują pestkami wiśni
co również jest przecież sztuką
kuglarze
są syci
jak przystało
na prawdziwych rewolucjonistów
ich skóra
jest gładsza niż szarość wróbla
ich śmiech jest jedynym zakonem
ich grymas
prawomocnym wyrokiem
kuglarze mówią
na słońce (wisi
tak nisko)
potwór
i na księżyc
potwór
z ciasnego chomąta ich sztuki
skapuje
skroplone poczucie
dobrze spełnionej powinności
na piersi
wahadło
kołysze pracowicie godziny
dostojnie odpoczywa
kanciasty medalion pustki
Inne tematy w dziale Rozmaitości