strof strof
1533
BLOG

Wszystkie zaśnięcia

strof strof Rozmaitości Obserwuj notkę 52


***
Pamiętam
wczesnojesienne przedpołudnia,
gdy bielała kora
i filozofowie
tężeli na półkach
w domu na przełęczy. Ciepły
wiatr osuszał pola
i oczy. W kościele
chował się chłód wieczoru.
Rzeka była epopeją, ptaki
kreśliły krótkie wersy haiku
i lis z godnością oczekiwał
na śmiertelny postrzał. W ogrodzie
kwitły późne baśnie. Samoloty
unosiły się nad wielką przepaścią
i drżały złączone dłonie
bladych nowożeńców. W ciszy
jesiennego przedpołudnia
pęczniały rajskie drzewa
i zmiażdżony obcasem owoc poznania
nigdy chyba nie był tak blisko.



Nie wiem, czy zaczynać

Nie wiem, czy zaczynać
wszystko od początku, od góry
strony, od niebios. Łatwiej
będzie, znając zakończenie, wyjść
od ostatniej kropki, ostatnim
oddechem zwilżyć klej
na odwrocie znaczka. (Opisać ból,
nie opisując twardości granitu).
Budynek poczty zamknięty na głucho; tylko
pokrzywy wybijają nieprzystojną zielenią
zgasłe szyby. Tam
zostaw list, gdzie zwinięty
cień września, w dłoni
kamienia.



Wszystkie zaśnięcia 


                                                                  Justynie i Przemkowi


Noc, noc nad wszystkim, nawet
nie ma sensu się przedzierać. Choć
zgrabujemy mrok z rosnącej
stromizny, jesteśmy, chcąc
nie chcąc, jej częścią; nie istnieje
bez nas, a my nakładamy ją
na siebie jak mroczny samoopalacz. Jedynie
połyskliwy nakarcznik nad lasem
obniża się niekiedy, ucinając
gałęzie słów. Jakiś nocny ptak
sławi swoje istnienie – czy nie może  
robić tego tak, by
nie budzić w nas lęku?
Jak to dobrze, że wszystkie zaśnięcia
z okolicznych kościołów, izb, wykrotów  
wzbierają jak świetlista rzeka
i piszą nową konstytucję, ustanawiają
nową radość i zupełnie nowy smutek.
Noc jest gęstsza od wlewanego światła; mieszkamy
wewnątrz pocisku. A rano
naprawdę czekałem,
że przypłynie po nas wszystkich
ratunkowa łódź
z soli, piasku,
kruchego zmęczenia.

strof
O mnie strof

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (52)

Inne tematy w dziale Rozmaitości