Stawką tych wyborów jest przyszłość i życie polskich mężczyzn.

Los polskich mężczyzn w zasadzie nikogo dzisiaj na scenie politycznej nie interesuje. Zarówno dla PiS, PO, Lewicy oraz PSL-u z Hołownią o wiele bardziej liczą się kobiety. Jedynie Konfederacja nie wynosi polskich kobiet na piedestał choć i tu raz po raz przejawia się matriarchalna mentalność w wielu kwestiach. Nie ma siły wyborczej, która reprezentuje dziś wyraźnie interesy polskich mężczyzn i pochyla się nad ich problemami. Nawet gdy problemy polskich mężczyzn nakładają się na wiele problemów samego państwa. Chociażby niska dzietność wiąże się z problemem braku partnerek dla polskich mężczyzn. W kraju brakuje co najmniej milion kobiet dla polskich kawalerów, ale nadal wszelkie kwestie problemów demograficznych koncentrują się wokół Polek. Nikt nie mówi też o depresji i samobójstwach mężczyzn w Polsce. Oficjalnie problem ten nie istnieje. Tak jak krótka średnia długość życia polskich mężczyzn. Wyższy wiek emerytalny o 5 lat powoduje, że emerytury mężczyźni pobierają od kobiet kilkanaście lat krócej. Z tym nie ma nikt problemu. Niestety to kobiety w Polsce mają wszędzie pierwszeństwo więc przekłada się to na naszą demokrację. Takie są w Polsce uwarunkowania kulturowe. Pewnie jak pójdziecie w niedzielę na wybory to przepuścicie w drzwiach niejedną kobietę. Dlatego nigdy nie będziecie mieli ich za plecami, a one wam te drzwi do lepszego życia zatrzasną przed nosem. Gdy jednak przyjdzie zagrożenie to pierwsi rzucicie się w ogień za kraj, który tak mocno was kopie. Dlatego trzeba iść głosować nawet gdy nie ma się przekonania co do wybranej partii. Wybierzmy mniejsze zło według własnego uznania. Może po prostu taką partię, która bezwarunkowo nie płaszczy się przed kobietami.