Doremifasol Doremifasol
1492
BLOG

Jeżeli chcemy w Polsce dzieci to młode kobiety muszą wrócić na wieś.

Doremifasol Doremifasol Społeczeństwo Obserwuj notkę 15
Nie w dużych miastach, a na wsiach rodziło się zawsze więcej dzieci. Tak było w Polsce do połowy lat 90' zanim edukacja i emigracja spustoszyły polskie wsie. Na całym świecie obserwujemy podobne zjawisko. Kobiety nie rodzą dzieci w gęsto zaludnionych metropoliach, a ich współczynnik dzietności jest nawet kilkukrotnie niższy niż mieszkanek wsi w obrębie jednego kraju.

Problemy z niską dzietnością rozpoczęły się w Polsce już w latach 60'. Mieszkanki takich miast jak Warszawa czy Łódź już wtedy rodziły mniej niż dwójkę dzieci. Praktycznie ostatni wyż demograficzny lat 80' zawdzięczamy polskiej prowincji. To dzięki temu napędziły się gospodarki tych kilku dużych polskich miast, które zalały tak zwane słoiki. To oni kupowali mieszkania na kredyt i pracowali w nadgodzinach. Teraz młodych słoików już nie ma na tyle, żeby warszawskie czy krakowskie korporacje mogły sobie przebierać w CV. Na prowincji nie ma już tyle młodzieży, która zasiedli duże polskie miasta na taką skalę jak to miało miejsce w latach 1990-2020. Oczywiście substytutem są imigranci, których w Polsce mamy już kilka milionów. Obcokrajowcy jednak nie będą tak chętni do zaciskania sobie pętli na szyi w postaci kredytu na tak niestabilnym rynku pracy jaki jest w Polsce. Zresztą tych kredytów i tak nie dostaną bo nie mają właśnie stałej pracy.

image

Wracając do tematu dzietności to nie będzie dzieci jeżeli kobiety znaczną część swojego życia stracą na edukacje i zdobycie doświadczenia zawodowego. Takie długoletnie studiowanie i stażowanie kończy się tym, że polskie kobiety o małżeństwie zaczynają myśleć dopiero w okolicach trzydziestki. Zostaje więc tylko kilka lat płodnych, a jak wiadomo dziecko często rujnuje drogę do sukcesu zawodowego na jaki postawiło wiele młodych polskich kobiet. W zagranicznych korporacjach ani nawet polskich "Januszexach" nie zrobi się kariery będąc na matką. Dlatego kończy się na max jednym dziecku jeżeli oczywiście taka młoda kobieta wyselekcjonowała sobie atrakcyjnego partnera. No właśnie wyselekcjonowała, bo dzisiaj każda młoda kobieta ma jakichś adoratorów. Nie każdy jednak ma szansę u polskich wykształciuszek, które masowo zdobywając dyplomy na słabych polskich  uczelniach, uznały że należy im się ktoś wyjątkowy. To nic, że absolwentka administracji pracująca w jakimś warszawskim urzędzie zarabia trochę ponad minimalną wliczając te dodatkowe pensje. Ona będzie czuła się kimś z lepszej kasty niż budowlaniec, który zarobi w tym samym mieście trzy razy tyle, a lemingi będą brać kredyty, żeby mu zapłacić na układanie kafelek w łazience. Tutaj mamy więc pierwszy problem. Nieparowanie pomiędzy młodymi Polkami a Polakami w dużych miastach.

image

Większym problemem jest brak młodych kobiet na prowincji. Nie chodzi tu nawet o samą wieś bo niedobór młodych kobiet jest także w miastach. Po prostu cała Polska powiatowa została bez płci pięknej na mniejszą lub większą skalę. Co nie oznacza, że w tych kilku dużych miastach polskiego "dobrobytu" jest jakaś nadwyżka. Proces był inny niż opisują media. Z dużych miast mieliśmy masową emigrację kobiet za granicę czyli np. z Warszawy do Londynu. Natomiast z prowincji mieliśmy emigrację za granicę oraz migracje do dużych miast. Polska migracja ma twarz młodej kobiety. Natomiast nasza emigracja zagraniczna jest jedną z najbardziej sfeminizowanych na świecie. Efekt tego jest taki, że w skali całego kraju brakuje ponad milion kobiet wśród obywateli wolnego cywilnego powyżej 15 r.ż. W niektórych powiatach nadwyżka kawalerów nad pannami wynosi ponad 70%. Nie ma więc kobiet nie tylko dla rolników ale i budowlańców, mechaników, spawaczy, magazynierów, urzędników, kierowców i wszystkich innych, którzy mocno nie zostawiają w tyle ogromnej konkurencji na polskim rynku matrymonialnym. A to właśnie na prowincji są teraz najlepsze warunki do posiadania dzieci i rodziny. Wielu młodych to jedynacy i oni już w tym momencie dziedziczą całe majątki po swoich dziadkach oraz rodzicach.

Kobieca hipergamia mentalnie nie pozwala kobietom wiązać się z kimś o niższym statusie społecznym. W Polsce nadal status społeczny wyznacza stopień wykształcenia. Taka jest polska mentalność, która zakorzeniła się w czasach PRL-u gdzie ukończenie studiów wiązało się z prestiżem. Dzisiaj studia to tak naprawdę żaden prestiż poza niewielką częścią określonych kierunków. Jednak sami rodzice wpajają swoim dzieciom o potrzebie posiadania dyplomu. Rodzice wykształceni, aby ich dziecko nie miało niższego statusu społecznego niż oni sami. Tak samo jak niewykształceni, którym wydaje się, że wtedy ich dzieciom będzie w życiu lepiej. Ta pycha i duma polskich matek, szczególnie na prowincji, że "córuś studia skończyła i to w Warszawie" to zjawisko powszechne. Taki mamy kulturowy wyznacznik sukcesu życiowego młodych kobiet - skończyć studia. U mężczyzn też widzimy presję na studiowanie, jednak wielu myśli racjonalnie i woli fach w ręku i pieniądze, niż dyplom i jakieś stażowe ochłapy. Może i po studiach da się wejść na wyższy poziom w drabinie społecznej tylko ilu absolwentów wybije się ponad coś więcej niż typowy korposzczur czy urzędas, który de facto jest takim samym robolem jak na linii produkcyjnej? Jeżeli za wyższym wykształceniem nie idą dobre pieniądze to dla mężczyzn jest to podwójna porażka i stracą także na samym rynku matrymonialnym. Jedyną szansą wykształciuchów to poznanie partnerki na studiach, bo gdy zostanie trybikiem w korposzczurowni za niewiele ponad minimalną to praktycznie zostanie zepchnięty na margines społeczny. Dla rówieśniczek nawet na tych samych stanowiskach będzie niewidzialny, a dla młodszych studentek zbyt przeciętny lub za stary.

image

image

Etiopia to kraj, który w latach 50' miał mniejszą liczbę ludności niż wyludniona po wojnie Polska. Dzisiaj Etiopczyków jest trzy razy tyle niż mieszkańców Polski. Jednak zauważyć można, że wysoka dzietność utrzymuje się w tym afrykańskim kraju na wsiach. W stolicy, która jest wielomilionową, gęsto przeludnioną metropolią dzieci już się nie rodzą. W Addis Abbebie dzietność już w roku 2016 wynosiła 1,8. Przepis na niską dzietność to zbyt długi czas trwania edukacji młodych kobiet i ich osadnictwo w drogich, dużych miastach gdzie właśnie są uczelnie. W Etiopii też coraz większy odsetek kobiet studiuje, na szczęście nie jest to takie masowe i centralnie planowane jak to miało miejsce w Polsce. W Polsce decyzją polityczną postanowiono wepchnąć młodych Polaków na politechniki i uniwersytety. Nagle w ciągu dekady mieliśmy kilka milionów upieczonych inżynierów i magistrów z czego nadwyżkę stanowiły kobiety po humanistycznych kierunkach.

image

image

Jeżeli chcemy więc powrotu do normalności to musimy zawrócić kobiety na wieś. Koniec z darmowymi studiami dla tumanów to jedyne rozwiązanie. Tumany ze słabą maturą dzisiaj studiują na koszt podatnika, a potem błąkają się na stażach w korporacjach czy urzędach. Gdy na rynku pracy znajdą swoje miejsce to mają już trzydziestkę na karku. Tak nie powinno być. Wykształcenie wyższe powinno być elitarne a nie powszechne. Kobiety powinny zostać w swoich powiatach i wiązać się ze swoimi sąsiadami czy znajomymi ze szkoły. My dzisiaj sami sponsorujemy sobie wyludnianie. Nie liczmy na to, że młode Polki będą rodzić w Warszawie czy Krakowie. Tam metr mieszkania kosztuje kilkanaście tysięcy na obrzeżach. Niemal nikogo na to nie stać. Na prowincji masa domów na sprzedaż za śmieszne 2000 zł za metr kwadratowy. Jak dawać kredyty to młodym na remont takich domów. A jeżeli Polki nie będą chciały to sprowadzać młode Azjatki czy Latynoski tak jak to robią na prowincji w USA czy Australii. Wtedy znaczna część młodych i ogarniętych polskich mężczyzn założy rodziny i będzie mieć dzieci. Konkurencja na rynku matrymonialnym także posłuży Polkom i może część zeszłaby na ziemie. Musimy zrobić wszystko żeby kobiety w Polsce zaczęły rodzić dzieci po dwudziestce a nie po trzydziestce. To jednak wydaje się nierealne przy tak krótkowzrocznych politykach i samym społeczeństwie.

Doremifasol
O mnie Doremifasol

Nic o nas bez nas!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo