Jerzy Kulej przeszedł rozległy zawał serca. Przeżył bo był na benefisie Daniela Olbrychskiego gdzie udzielono mu natychmiastowej pomocy. Z kolei Olbrychski, tak przeżył ubiegłotygodniową śmierć swojego przyjaciela Adama Hanuszkiewicza, że postanowił uczcić pięćdziesięciolecie (jak ten czas leci) swojej pracy twórczej. Wśród znamienitych gości były m.in. najważniejsze osoby w państwie: prezydent Komorowski i premier Tusk.
Co mogło być przyczyną tak tragicznego wydarzenia na (skądinąd) przyjemnym wydarzeniu jakim jest benefis artysty?
Czy były mistrz bokserski nie dowiedział się od premiera (świeżo przybyłego ze szczytu fiskalnego), że nie będzie 300 mld peelenów dla Polski, o których słyszał w telewizyjnej reklamówce zagranej durnowato przez Janusza Lewandowskiego? Nie będzie 300 mld za to będzie 40 mld tytułem składki fiskalnej dla stabilizacji strefy ojro...
Takie wiadomości mogą zabić konia pociągowego (a co dopiero mistrza bokserskiego)...
Panie Jerzy, dużo zdrowia!
"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner
A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
