Odpowiedzią niech będzie „złoty interes” z budynkiem Lubelskiej Szkoły Mędrców – założonej w Lublinie przez rabina Majera Jehudę Szapirę w 1930 roku jaki zrobiły organizacje żydowskie.
Budynek okazały, sześciokondygnacyjny, przejęty przez Państwo na rzecz Akademii Medycznej która to użytkowała budynek, ponosząc koszty utrzymania, do roku 2005. który prawnie /budynek/ został przekazany Gminie Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie (z filią w Lublinie) w roku 2004
Do tej pory wszystko wydaje się przebiegać zgodnie z prawem, budynek był własnością żydowską to trzeba oddać i nic na to się nie poradzi.
Szkopuł w tym, że o przedmiotowy budynek w roku 1964 upomniało się The Theological Seminary Yeshivath Chachmey z Michigan i otrzymało za budynek odszkodowanie w wysokości ok. 177 tys. ówczesnych dolarów. Jednym słowem budynek został spłacony i stał się własnością Państwa a tym samym zadośćuczyniono żydowskim spadkobiercom.
Otóż nic bardziej mylącego, bo jeżeli w roku 1964 zapłacono w żywej gotówce za budynek Szkoły Żydowskiej to dlaczego w roku 2004 uwzględniono roszczenia gminy żydowskiej i przekazano im bez słowa nie ich własność?.
Czy to nie jest odpowiedź na pytanie w tytule?, bo nikt inny nie załatwiłby tak sprawy aby dostać i pieniądze i budynek.
Czy można się dziwić, że są zagrożone Polskie Lasy jako spłata wyimaginowanych odszkodowań za „czasy okupacji”?.
Czy można się dziwić, że zgłaszane są roszczenia do „złotego pociągu” którego prawdopodobnie nie ma?
A budynek Jeszywasu okazały:
i podwójnie wyceniony przez ... tęgie łby :), Jak widać to można jednak "zjeść ciastko i mieć ciastko"
.
Inne tematy w dziale Gospodarka