I stary.
Jak Pan Kaczyński nie „posunie” Pana Radziwiłła z funkcji ministra zdrowia, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że klienci NFZ-u, co potrzebują zabiegów rehabilitacji mogą dać solidnego „kopniaka" Panu Kaczyńskiemu już podczas najbliższych wyborów samorządowych. Prawdopodobnie Pan Kaczyński nie wie, o ile milionów wściekłych wyborców tu idzie gra. I o kogo. Bo jakby wiedział, to już by był prawdopodobnie blady i ze strachu, a Pan Radziwiłl już by właśnie osiągał podczas wylotu ze stołka 2 prędkość kosmiczną.
O co konkretnie chodzi?
Chodzi o to, że jest megafera z dostępem do świadczeń rehabilitacyjnych. Opiszę, to co się dzieje w Łodzi, trzecim co do wielkości mieście Polski. Na początek wprowdzenie – aby "chromy" emeryt, lub osoba po wypadku, lub po operacji mógł skorzystać z zabiegów rehabilitacyjnych musi dostać skierowanie do poradni rehabilitacyjnej. Jak dostanie takie skierowanie to, w poradni rehabilitacyjnej musi zostać przyjęty przez lekarza rehabilitanta, który mu dokładnie określi rodzaj i harmonogram zabiegów, czyli po prostu plan zabiegów i leczenia. Bez takiego planu nawet mając skierowanie chory zabiegów rozpocząc nie można.
I teraz proszę „zapiąć pasy”, bo „numer”, jaki „wykręcił” chorym emerytom, ludziom po operacjach
i wypadkach Pan Radziwiłł jest naprawdę prima sort. Otóż od 1 lipca wiele przychodni rehabilitacyjych w Łodzi straciło kontrakty na etat lekarza rehabilitanta. Znaczy to, że nawet jak się ma skierowanie na zabiegi, to się można takim skierowaniem „podetrzeć” bo w wielu poradniach rehabilitacyjnych nie ma lekarzy, którzy ustalą plan zabiegów, a bez tego planu zabiegów nie można zacząć. Jaki „ruski bardak” pod światłymi rządami PiS-owskiego ministra Radziwiłła jest niech świadczy fakt, ze jeszcze wczoraj poradnia rehabilitacyjna w jednym z największych szpitali w Łodzi, im. Kopernika, przyjmowała zapisy na wizyty do lekarzy rehabilitantów.
A dzisiaj od rana dzwonią po pacjentach i odwołują wizyty. Znaczy się, że do wczoraj, czyli 28 czerwca szpital Kopernika nie miał informacji z NFZ, że od 1 lipca NFZ nie podpisze z nim kontraktu na etat lekarza specjalisty rehabilitanta.
Czy to już jest „rusko-pisowski bardak”, czy gorzej – bo szpital Kopernika to nie jest jakaś „psia buda” za stodołą w posiadłości Ministra Radziwiłła, a pacjenci to nie jakieś wrzody na sempiternie Pana Ministra- tylko jeden z największych szpitali w trzecim co do wielkości mieście w Polsce i chorzy ludzie. Jeśli tak się dzieje w tak dużym mieście, to chyba „strach się bać”, co może się dziać na tzw. „prowincji”. Mam nadzieje, ze Pan Kaczyński szybko pojmie kogo PiS „trafił” likwidacją etatów lekarzy specjalistów rehabilitacji w przychodniach rehabilitacyjnych i co może „trafić” PiS rykoszetem.
Oprócz szpitala Kopernika na pewno straciły kontrakty na etat lekarza rehabilitanta poradnie rehabilitacyjne na ulicy Aleksandrowskiej i na ulicy Niemcewicza w Łodzi. Oznacza to, że jakieś kilkadziesiąt tysięcy emerytów, ludzi po wypadkach i operacjach będzie od pierwszego lipca przeganianych jak „psy” po całej Łodzi w poszukiwaniu przychodni, gdzie jeszcze lekarze rehabilitanci przyjmują. Ci z musu przeganiani często mają kłopoty z poruszaniem i prawdopodobnie chcieliby się dowiedzieć inaczej, gdzie jeszcze ostał się lekarz rehabilitant. I tu pojawia się „klu” poczucia humoru pisowskiego ministra Radziwiłła.
bo w NFZ nikt telefonów nie odbiera, a na stronie NFZ informacji, które poradnie straciły etaty lekarzy brak.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo