Do dnia dzisiejszego w Polsce odnotowano ok. 2 mln przypadków zachorowań na Covid-19 oraz 48 388 zgonów. Podzielenie drugiej liczby przez pierwszą daje wskaźnik zgonów (CFR – tzw case fatality rate - nie mylić ze wskaźnikiem IFR) ok. 2,44% czyli ok 244 zgonów na 100 tys. stwierdzonych przypadków zachorowań.
Przeprowadzenie analogicznego działania dla Szwecji ( ok. 740 tys przypadków i 13 236 zgonów) daje odpowiednio wskaźnik zgonów 1,79%, czyli 179 zgonów na 100 tys. przypadków.
Jak łatwo zauważyć wskaźnik zgonów w Polsce jest o ponad 36% wyższy niż w Szwecji. Oznacza to, że każdy Polak, który zachorował na Covid ma o ponad 1/3 większe prawdopodobieństwo zgonu niż Szwed.
Chyba każdy musi przyznać, że wynik jest co najmniej zdumiewający, jeśli nie szokujący.
Oznacza on, że szwedzka służba zdrowia o 36% lepiej radzi sobie w leczeniu Covid-19 – a szczególnie ciężkich przypadków niż polska. I że aż o 36% chorych Szwedów ich służba zdrowia potrafi uchronić od zgonu z podu Covid w porównaniu z naszą służbą zdrowia.
Wynik jest, również w kontekście faktu, że jak twierdzi nasz rząd mamy wystarczająco
sprzętu, leków i doskonałych fachowców co najmniej niezrozumiały. Jak to możliwe, że mając podobne środki, skuteczność leczenia Covid-19 w Szwecji, przyjmując za miarę wskaźnik zgonów CFR jest aż o ok. 1/3 wyższa niż w Polsce?
Powyższe wyliczenie prowadzi niestety również do bardzo smutnej konkluzji. A mianowicie, gdyby skuteczność leczenia Covid-19 była w Polsce porównywalna ze szwedzką, to zamiast ponad 48000 zgonów byłoby ich Polsce ok. 36000, czyli o ponad 12000 mniej. Liczba 12000 zgonów jest bezwzględną miarą niższej skuteczności leczenia chorych na Covid-19 przez polską służbę zdrowia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości