Mam nadzieję, że Hanna Zdanowska wygra wybory na Prezydenta miasta Łódź.
"Kończyny precz od Łodzi" powiedział pan Grzegorz Schetyna wspierając panią Zdanowską w walce o fotel. Napisałem "kończyny" bo jedne media donoszą, że powiedział "łapy" a inne że "ręce". Jak by nie patrzeć są to kończyny.
Wypowiedź ta świadczy o nadziei i jednocześnie przekonaniu pana Grzegorza iż pani Zdanowska będzie mogła bez problemu zasiąść na fotelu Prezydenta Miasta mimo jednoznacznego zapisu w ustawie o pracownikach samorządowych. Nie wiem na czym opiera pan Schetyna swoje przekonanie, może pani Zdanowska założy spółkę z o.o. i będzie rządzić Łodzią na podstawie relacji (umowy) B2B - Business To Business. Nie będzie wówczas pracownikiem samorządowym i ustawa jej nie dotknie.
Ale tu rodzi się pytanie, czy można sprawować urząd prezydenta miasta na podstawie innej umowy niż umowa o pracę. Nie wiem tego, nie jestem prawnikiem. Zresztą, pewnie wielu prawników też tego nie wie.
Pozytyw z wygranej pani Zdanowskiej byłby taki, że - chciał nie chciał - musiałby się w tej sprawie wypowiedzieć sąd. I to byłby plus tego zamieszania. Oczywiście, istnieje ryzyko dla Prawa i Sprawiedliwości, że sąd podzieliłby stanowisko pana Schetyny, pani Zdanowskiej i ich zwolenników. Cóż, aktualne sondaże i tak nie dają wielkich szans na porażkę pani Zdanowskiej. PIS w tej sytuacji nie zyska ale i nie straci - bo nie ma co stracić. Słowa pana Sasina? A kto się tym będzie przejmował?
Ale jest też druga strona medalu. Sąd może stwierdzić, że pani Zdanowska nie może jednak objąć funkcji. I co wówczas? Najpewniej nowe wybory bo ... prezydentem zostaje zwycięzca wyborów (a tym byłaby Zdanowska) a nie "pierwszy wolny". W takiej sytuacji pan Schetyna i jego kumple zyskaliby również na opinii osób oderwanych od prawa. Niektórzy nazwali by to kompromitacją ale bez mojego zdziwienia. Nie dziwię się bowiem Panu Schetynie, że licytuje wysoko. Ale tak to już jest z ryzykiem politycznym (hazardem wyborczym): ktoś, kto nie ma nic lub ma niewiele (jak PO w tej chwili) jest skłonny mocno ryzykować - nie ma nic do stracenia. Najwyżej ...
Niestety, z tego całego zamieszania w Łodzi wyciągam mało optymistyczny wniosek. Można bowiem zmienić sędziów SN, członków KRS i kilka ustaw regulujących funkcjonowanie wymiaru (nie)sprawiedliwości. Doświadczenia pokazują, że CAŁY system prawny wymaga NAPRAWY. Nie wiem, czy jest jakaś dziedzina, w których regulacje prawne nie są wadliwe, sprzeczne, urągające logice i sprawiedliwości. Co z tego, że sędziowie będą uczciwi jeżeli prawo będzie dziurawe jak ser szwajcarski.
Przydałoby się przepisać (skonstruować) system przepisów prawa na nowo. Kiedyś i tak to trzeba będzie zrobić - inaczej będziemy mieli dwie Polski: Prawą i Lewą.
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka