Miałem to napisać w formie komentarza do notki newsroom-u poświęconej przełożeniu przesłuchania D. Tuska przed Komisją ds. Amber Gold. Pora jednak taka, że ową notkę obsiedli "intelektualiści" opozycji - szkoda mi czasu na kopanie się z nimi.
Decyzja o przeniesieniu przesłuchania Tuska po wyborach samorządowych jest niewątpliwie ryzykowna. Teoretycznie Dobra Zmiana traci szansę na pokazanie społeczeństwu - po raz kolejny - niekompetencji administracji rządowej pod światłym przewodnictwem pana Tuska i jego koleżanek i kolegów po fachu.
Niektórzy się obawiają, że pani Wassermann traci niepowtarzalną szansę na pokazanie swojej sprawności merytorycznej i politycznej - ważnej w kontekście wyborów. Zwolennicy PO zaś twierdzą, że decyzja pani Wassermann wypływa z obaw zostania "zaoraną" przez osobowość D. Tuska. I będą się tą nadzieją jarać aż do wyborów - ich sprawa.
Ja twierdzę, że decyzja o przesunięciu przesłuchania Tuska jest i elegancka i ... sprytna. Elegancka dlatego, że daje szansę na otrzeźwienie czołowych totalnych opozycjonistów poprzez pokazanie, że styl sprawowania władzy przez panią Wassermann nie musi przypominać zasad wcielanych swego czasu przez PeOwców: "my rządzimy a wy możecie nam skoczyć ...".
Ale decyzja pani Przewodniczącej Komisji ds Amber Gold jest też sprytna. Otóż pozbawia w ten sposób D. Tuska możliwości wpływania na proces wyborczy w Polsce. Dlaczego? Proszę pamiętać, że świadkowi przysługuje prawo wygłoszenia tzw. swobodnej wypowiedzi. Znając Tuska można być pewnym, że wykorzystałby ten czas do wygłoszenia swoistego expose atakującego rządy PIS - mobilizując w ten sposób przeciwników Dobrej Zmiany. Skorzystali by na tym i politycy opozycji (którzy sami z siebie nie są w stanie wykrzesać niczego sensownego) jak i media pro-opozycyjne, które dostałyby materiał do wypełnienia wszelkich możliwych przekazów dnia i nocy; czyli do ataku na PIS. Za przyczyną decyzji Przewodniczącej Tuskowi pozostanie jedynie Twitter - ograniczający jednak możliwości wypowiedzi. A trzeba pamiętać, że na TT opozycja wyborów nie wygra.
Niewątpliwie z decyzją pani Wassermann wiąże się spore ryzyko. Ale to dobrze, im ryzyko większe (a dobrze rozpoznane) tym premia za to ryzyko może być większa. Sądzę, że pani Wassermann przeprowadziła stosowną analizę i jej wyniki pozwoliły jej podjąć taką a nie inną decyzję.
Ciekawe, jak to wpłynie na wybory ...
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka