"Tone at the top" to pojęcie, które powstało i początkowo przyjęło się w środowisku rewidentów finansowych /audytu finansowego/. Znacząco zyskało na popularności po aferach związanych z takimi firmami jak Enron, WorldCom, Tyco.
Polskie środowiska związane z audytem i rewizją finansową tłumaczą to pojęcie jako „przykład z góry” co niestety nieco zawęża właściwe rozumienie tego pojęcia. Bowiem nie chodzi tylko i wyłącznie o sam przykład i ustanawiane szczegółowe uregulowania dotyczące funkcjonowania jakiejś społeczności ale o klimat /kulturę społeczną/ jaki tworzony jest i pielęgnowany przez kierownictwa i liderów firm i instytucji.
„Tone at the top” nie dotyczy tylko biznesu - wielkich korporacji i instytucji. Pojęcie to można odnieść do każdej grupy społecznej – rodziny, szkoły, parafii, spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej, stowarzyszenia obywatelskiego a nade wszystko do państwa i jego struktur zarządczych: rządu, administracji centralnej i samorządowej oraz społeczności lokalnych. Wszędzie tam, są osoby (powinny być), które nadają określony ton funkcjonowaniu określonej społeczności - ów klimat, kulturę postępowania i zachowania; system wartości.
Właściwy klimat to coś, co zachęca ludzi do wyboru dobra. Ale klimat to również może być coś, co będzie zachęcać do nieuczciwości i zniechęcać do uczciwości. Ów klimat wpływa na nasze postrzeganie zjawisk i ocenę zdarzeń, na nasze zachowanie i postępowanie. Klimat („tone at the top”) jest katalizatorem zmian – pożądanych lub niechcianych.
Wszyscy wiemy, jak istotny jest klimat tworzony i pielęgnowany w rodzinie przez rodziców (i dziadków) i jaką ma siłę, choć ograniczoną do określonej liczby osób. Wiemy, jakie wywołuje skutki w teraźniejszości i przyszłości.
Klimat tworzony na szczytach władzy ma ogromną siłę i skalę oddziaływania. Wpływa na całe społeczeństwo i relacje pomiędzy poszczególnymi jednostkami i grupami (środowiskami). I dlatego jest co najmniej tak istotny jak same plany, zamierzenia i skuteczność w ich realizacji.
Prędzej czy później będą wybory. I będziemy musieli wybrać: nie tylko partie, ludzi i ich programy (których zapewne i tak nie zrealizują w całości ani w części) ale będziemy musieli (i powinniśmy!) wybrać również klimat, w jakim Polska może i powinna się rozwijać!
W procesie wyborczym przyjęło się oceniać ugrupowania polityczne w dwojaki sposób:
- po planach: to co planują zrealizować w wyniku uzyskania określonego mandatu, oraz
- po dokonaniach: co i po co zostało zrealizowane oraz co i dlaczego nie zostało osiągnięte.
Ale to nie wystarczy. Żaden rząd i parlament, żaden wójt i rada miasta, żaden przewodniczący jakiegoś stowarzyszenia nie jest w stanie zrobić sam wszystkiego. Te zadania (aktywności) rozkładane są na wiele struktur i (czasami wszystkich) członków społeczności – poprzez delegowanie uprawnień i odpowiedzialności. Ale nie wszystko można i należy delegować – nie można w pełni delegować owego nadawania tonu - kreowania klimatu społecznego (systemu wartości). To jest i powinna być podstawowa odpowiedzialność kierujących państwem i jego strukturami. A naszą odpowiedzialnością jest pilnowanie rządzących, aby promowany system wartości (klimat) był odpowiedni.
Postawmy sobie pytania:
► Czy podczas wyborów bierzemy pod uwagę, w jaki sposób i w jakim zakresie kandydaci (ugrupowania polityczne) będą w stanie - po uzyskaniu mandatu - nadawać właściwy ton, kreować odpowiedni klimat funkcjonowania organów administracji i rozwoju połeczeństwa?
► Jaki w ogóle ma być ten „tone at the top” - jaki powinien być pożądany przez nas klimat, system wartości?
- Czy chcemy klimatu odpowiedzialności, szacunku dla prawdy i słowa (a tym samym dla drugiego człowieka), pracowitości, uczciwości, rzetelności, wzajemnego poszanowania, promowania trwałych i fundamentalnych wartości, wspierania przedsiębiorczości oraz aktywności i solidarności społecznej?
- Czy może bardziej odpowiada nam klimat leserstwa, lenistwa, blichtru, kłamstwa, poniżania innych, cwaniactwa, cynizmu, nepotyzmu i kolesiostwa, infantylności, braku zasad i wartości będących spoiwem społecznym, koniunkturalizmu, kłamstwa, nieuczciwości osobistej i grupowej? Bo lepiej i łatwiej nam wówczas funkcjonować?
Odpowiedzmy sobie również na takie pytania:
- Czy w ogóle oczekujemy i wymagamy od rządzących pielęgnowania właściwego klimatu społecznego, politycznego, gospodarczego? A może wystarcza nam, że wybudowali kawałek drogi i reszta nas już nie obchodzi?
- Czy odpowiada nam klimat niczym nie skrępowanej wolności i niezależności (wzajemnej rządzących i rządzonych) wyrażanej w słowach: „róbta co chceta, bylebyście się od nas odpierniczyli”!
- Czy pozwolimy, aby rządzący w pełni decydowali za nas: „wy tam obywatele grillujcie i bawcie się, a my wam i za was wszystko załatwimy”? „A jak już zrobimy, to znaczy, że tak ma być”!
- Czy w ogóle chcemy mieć wpływ na to, jaki klimat moralny, polityczny, społeczny i gospodarczy będzie panował w naszym kraju?
Pytań jest więcej, każdy może i powinien je zadać sobie i innym. Również partiom politycznym. I poszukiwać oraz żądać odpowiedzi.
Znamy już partie polityczne, ich programy (?), ich liderów. Wszystko wskazuje na to, że będziemy wybierać – bardziej lub mniej świadomie - między „tone at the top” Prawa i Sprawiedliwości i „tone at the top” Platformy Obywatelskiej. Czy partie te dają zapewnienie, przynajmniej rozsądne, że w Polsce będzie panował ten właściwy, wyczekiwany klimat?
Co powinniśmy wybrać?
Nie wiem, co wybierzemy, ale z tego miejsca, z serca życzę Państwu, aby Państwa wyborom: małym i dużym, tym codziennym i tym rzadkim, zawsze towarzyszyła obecność Ducha Świętego i Dar Mądrości.
Komentarze
Pokaż komentarze (3)