Interesujący się polityką zauważyli ogólnopolskie wzmożenie po dzisiejszym wystąpieniu PJK podczas Konwencji PIS. Darmowe autostrady, darmowe leki (-18 i 65+), a przede wszystkim 800+ zamiast 500+. To pod warunkiem wygranych przez PIS nadchodzących wyborów. Dlaczego pod warunkiem? Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie sądzi, że jeżeli wybory wygra PO to chętnie i z entuzjazmem zrealizuje te zapowiedzi.
Co by nie mówić, PIS konsekwentnie - od czasu do czasu - podrzuca do ogródka Platformy Obywatelskiej jaja-niespodzianki. Z tej dzisiejszej okazji, wśród Twitterowiczów popierających PIS zapanował entuzjazm. W powszechnej opinii Donald Tusk (i opozycja) znalazł się w sytuacji pięściarskiego liczenia (knock down). Trochę to przedwczesna radość i nie zmieniająca zasadniczo sytuacji w rywalizacji rząd - opozycja.
Istotnie, Donald Tusk znalazł się w niezręcznej sytuacji. Oczywiście, za chwilę (w poniedziałek po 15-tej?) pojawi się jakiś zgryźliwy i agresywny jego wpis na TT a do tego czasu reszta polityków PO będzie zaciskać zęby w oczekiwaniu na wytyczne. Tyle tylko, że agresja już nie pomoże. Potrzebna byłaby jakaś merytoryczna (programowa) polemika z planami PIS. Tylko kto ma to zrobić?
Sam Donald Tusk, który osobiście i kompletnie nie ma pomysłu na Polskę?
Doradcy i eksperci Platformy, którzy już dawno zdążyli się skompromitować?
Słynne zaklęcie "piniendzy ni ma i nie bendzie" - też już nie wystarczy.
W tych okolicznościach przyrody, nie czekając na Godota publicyści Gazety Wyborczej już zaczęli narzucać narrację:
Proszę zwrócić uwagę, nie jest istotne czy podniesienie 500+ jest sensowne czy nie, społecznie użyteczne lub nie. Ważne jest, że za to zapłacimy WSZYSCY - ci głosujący na PO również. Dramat!
Donald Tusk ma 2 wyjścia: albo zacznie pracować (merytorycznie!) nad jakąś wizją Polski. Wizją, której Polacy potrzebują - bez względu na zapatrywania polityczne. Ale sensowną wizją bo "Polską bez PIS" się nie najedzą. Chociaż niektórzy mają taką nadzieję i takie natręctwo. Tylko kto ma tę wizję opracować? W PO nie ma już ludzi myślących kategoriami państwa.
Donald Tusk może pozostać przy swojej retoryce polegającej na obrażaniu i obwinianiu wszystkich wokół siebie i wokół własnej kamaryli. Ale z oskarżaniem zwykłych obywateli (potencjalnych wyborców) póki co o lenistwo, przemoc wobec kobiet i dzieci a także alkoholizm dobrze nie wróży jego przyszłości. Akurat dobrze wróży ... nie, nie Prawu i Sprawiedliwości.
Najwięcej do zyskania ma Lewica. Przy czym nie wiem która konkretnie bo jest ich od cholery i ciut ciut.
Nie sądzę, żeby PO (czytaj Tusk) była w stanie polemicznie ale merytorycznie (!) odnieść się do zapowiedzi PIS. Przewiduję, że część wyborców PO przeniesie swoje preferencje na ową, nieokreśloną Lewicę. Nie na PIS (bo to zdrada). Nie sądzę również, żeby zyskało na tym PSL nawet w związku partnerskim z 2050.
Wygląda mi na to, że Lewica nic nie robiąc stanie się głównym spadkobiercą elektoratu PO.
I tak to piękna baśń o powrocie (z Brukseli) Rycerza na Białym Koniu dobiega żenującego końca. Podobnie jak baśń o Platformie Obywatelskiej.
Co nie oznacza, że PIS będzie miał autostradę do rządzenia przez kolejne 4 lata
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka