Stare powiedzenie mówi, że "jak się sam nie pochwalisz, to nikt cię nie pochwali". Pomyślałem sobie, że może warto byłoby się czymś pochwalić. Niestety pomysł szybko upadł bowiem doszedłem do wniosku, że nie mam się czym chwalić. Trudno. Ale zawsze można liczyć na Rodaków, szczególnie tych piastujących. Mniejszą lub większą władzę piastujących.
Kiedyś mówiło się o "grupie trzymającej (piastującej) władzę". Dzisiaj można zacząć mówić o "grupie piastującej (trzymającej) syreny alarmowe" i zasilanie do nich.
Poznajmy pana Bartosza z Ustrzyk Dolnych
Pan Bartosz pochwalił się odwagą i ofiarnością - medal stosowny ma jak w banku. Odważnych należy promować zatem zasłużył na miejsce w mojej notce.
Mamy kolejną g.burzę - tym razem o wycie syren. Na S24 pojawiło się już sporo notek zatem nie będę powtarzał tego, co wszyscy wiemy. Chciałbym jednakowoż zwrócić uwagę P.T. Czytelników na pewien aspekt tego zamieszania.
Ja nie wiem, czy to czczenie pamięci Ofiar Smoleńska przy pomocy sygnałów alarmowych to dobry pomysł czy zły. Podjęto taką decyzję to podjęto. Gdyby takiej decyzji nie podjęto, to by nie podjęto. Ja swoje wiem i też swojego nie wiem. Tu mam na myśli to, że nadal nie wiem, dlaczego samolot rozpadł się na terenie bagnistym. Nie jestem panem Laskiem - który wie wszystko - i mam wątpliwości. Kto wie, może kiedyś wszystko będzie jasne - bez wątpliwości.
Staram się zrozumieć tych, którzy są przeciwni uczczenia pamięci poprzez uruchomienie sygnałów alarmowych wywołujących traumę dzieci ukraińskich. I nie tylko dzieci. Trzeźwo myślący człowiek nie powinien odrzucać takiego punktu widzenia. O ile nie mamy do czynienia z dwulicowością. Pan prezydent Jaśkowiak dzisiaj protestuje ale kilka dni temu jego ukochany Poznań śmiało przeprowadzał testy syren alarmowych nie bacząc na argumenty, które przyszły do głowy pana Jaśkowiaka. Tyle, że przyszły dzisiaj - post factum.
We Wrocławiu mieszka sporo Ukraińców i to od dawna. W mojej klatce jest kilka rodzin. Nie widzę problemu, jeśli im tu dobrze niech mieszkają. Niech dzieci rosną zdrowe - niech mają możliwie dobre dzieciństwo. Rodzice pracują a tak się składa, że najwięcej inwestycji gospodarczych ulokowało się na (w?) Bielanach Wrocławskich. Wrocławianie to wiedzą. Ładna dzisiaj pogoda, więc odbyłem mały spacer. Wybrałem się w okolice, które muszą pokonywać Ukraińcy jadący do (i wracający z) zakładów na Bielanach.
Kiedy jadą w stronę Bielan MUSZĄ widzieć to:
Kiedy wracają widzą to:
Do tego jeszcze działka p-panc.
Cmentarz Żołnierzy Radzieckich - bo o nim mowa - strzeżony jest przez kilka czołgów. Fakt, pozbawionych już czerwonej gwiazdy ale to czołgi sowieckie. To widać. I co mogą myśleć Ukraińcy? Widzą, że to cmentarz ale jakże to: Polska to katolicki kraj i cmentarz bez Krzyża? Szybko się orientują, że to nie jest polski cmentarz i nie są to polskie czołgi.
Czy te czołgi nie mogą budzić u Ukraińców negatywnych skojarzeń? Czy Polska nie hołubi czasem rosyjskich bandytów?
Tym, którzy uważają, że CCCP i Federacja Rosyjska to dwa odrębne byty przypominam, że "państwo" to rachunek ciągniony.
Jakoś nie słyszałem, żeby Ukraińcy skarżyli się, że muszą (codziennie) patrzeć na te czołgi.
Trzeba oszczędzać dzieciom niepotrzebnych emocji ale to nie jest tak, że tylko i właśnie alarm może wywołać traumę. Te dzieci nie przyjechały z Księżyca. Wiedzą co to telewizja, radio, internet. Doskonale to wiedzą. Czy należy ich pozbawić możliwości korzystania z Internetu? Oglądania tv (w tym TVN)? Przecież tam na pierwszych miejscach są doniesienia o wojnie. Te dzieci to widziały i nadal widzą - nie da się tego przed nimi ukryć.
Czy karetki mają jeździć bez sygnałów dźwiękowych? Przecież nawet dzieci wiedzą, co to oznacza. A Straż Pożarna?
Nie róbmy z Ukraińców nierozgarniętych istot! Nie ma w Polsce dzieci ukraińskich bez opieki. Nie szwendają się po ulicach samotne. Są otoczone opieką i wiedzą, że są w Polsce. Wiedzą, że wojna jest tam, na Ukrainie a tu są bezpieczne. A jeżeli nie czują się - mimo wszystko - pewne bezpieczeństwa to niewłączenie alarmu niczego nie poprawi.
Ktoś podjął decyzję (nie jest ważne czy dobrą czy złą) a my, "trzymający syreny i zasilanie do nich" od razu potępiamy to w czambuł nie zadając nawet sobie pytania "jak to zrobić, żeby pogodzić jedno i drugie?": dobro dzieci i pamięć o Tragedii. Gdyby PO (opozycja) w roku 2010 i kolejnych, chciała docenić znaczenie Smoleńska dla ogromnej części Polaków to by sami, bez łaski, od samego początku próbowali przyjąć i ustanowić jakieś formy upamiętniania Ofiar. Mogli te emocje "skanalizować" we właściwy sposób. Tymczasem od początku byli na nie: Krzyż pod Pałacem - NIE!, Miesięcznice - NIE!, Pomnik - NIE, NIE i NIE!!!
Ba, tulipany też NIE!
No i teraz ... syrena - NIE!
Nie mam złudzeń o co chodzi panu z Ustrzyk Dolnych. Chce być sławny i został sławny. Nie mam złudzeń, o co chodzi opozycji. Tyle tylko, że taka postawa niczego nie załatwi.
Ukraińcom życzę, żeby mogli - jeżeli zechcą - wrócić do swojego Domu jak najszybciej, jak tylko będzie to możliwe. Na razie, w Polsce są bezpieczni. Ich dzieci tym bardziej.
Opozycjo, nie traktuj Ukraińców jak idiotów! Dzieci też
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka