To było na początku tego wieku
Pracowałem wówczas w korporacji z centralą w Warszawie. Któregoś dnia wracałem pociągiem do Wrocławia. Nie było jeszcze Pendolino, podróż - przez Poznań trwała ponad 5 godzin. Tak się złożyło, że w przedziale była - oprócz mnie - tylko jedna osoba - kobieta niewątpliwie młodsza ode mnie (ja już po 40-tce). Zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że jest nie tylko lekarzem ale i profesorem nauk medycznych. Zażartowałem: "nie jest Pani za młoda na bycie profesorem?".
Sądzę, że zdobyłem tym jej przychylność chociaż rzeczywiście trudno mi było uwierzyć, że tak młoda osoba jest profesorem. I to w tak trudnej dziedzinie jak medycyna.
Rozmawialiśmy i o medycynie - to znaczy ona mówiła i o informatyce - ja robiłem wykład. Ale też i o życiu.
A tak się wówczas działo, że moja Mama miała zaplanowaną dość poważną operację w szpitalu na terenie Akademii Medycznej. Paradoks, w tym samym, w którym ja byłem operowany jeszcze w szkole średniej.
Opowiedziałem o tym pani profesor przy okazji pytając o samą chorobę, leczenie i rokowania. Sporo mi powiedziała ale ....
Kiedy dojeżdżaliśmy do Wrocławia dała mi swoją wizytówkę i powiedziała:
- Kiedy pana mama znajdzie się już w szpitalu proszę do mnie zadzwonić.
Odpowiedziałem, że bardzo dziękuję za życzliwość ale nie chcę wykorzystywać okoliczności.
Wówczas powiedziała do mnie tak:
- Jak pan uważa. Ale radziłabym, żeby pan jednak do mnie zadzwonił.
Nie zadzwoniłem ...
Moja Mama miała tę operację chociaż długo czekała na nią już będąc w szpitalu. To oczekiwanie się przedłużało (lekarz prowadzący mówił o koniecznych badaniach) i któregoś dnia moja Mama ... kazała mi przynieść do szpitala pieniądze. Czuła, że coś jest nie tak i ja "tego nie załatwię". Przyniosłem tyle ile kazała.
Operacja się odbyła, wszystko poszło dobrze.
Kilka dni później rozmawiałem z lekarzem prowadzącym i usłyszałem mniej więcej, że:
- Wie pan, był problem z ordynatorem, jakoś mu się nie spieszyło z tym zabiegiem. Gdyby nie ja to nie wiadomo, czy by do operacji doszło tak szybko. Czy pan mnie rozumie?.....
Dostał extra.
I wtedy zrozumiałem, co mi chciała - w pociągu - przekazać pani profesor ...
Czy pan profesor Grodzki brał łapówki?
- Nie wiem
Czy pan profesor Grodzki przyjmował korzyści majątkowe?
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo