Fascynująca sprawa jak dla mnie.
1. Przede wszystkim cały czas nie jest do końca oczywiste, komu i/lub czemu zawdzięczamy "good bye", które wypowiedzieli Brytyjczycy pod adresem Brukseli. Czy jest to "osobisty" sukces rządzących Wlk. Brytanią czy też "sukces życia" urzędasów UE z panami Jeanem-Claudem, Donaldem i Guy-em na czele? A może to wyłączna zasługa rządów "sterujących zza kulis" poczynaniami Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej?
Kim są ojcowie Brexitu:
a) Brytyjczycy?
b) Rząd Wlk. Brytanii?
c) Komisja Eurpejska i Rada Europejska?
d) rządy (Niemiec, Francji)?
A może wszyscy wyżej wymienieni są podejrzani?
2. Ale już się stało, teraz interesująca jest przyszłość. Nie mam pojęcia jak będzie, ale zbiór konsekwencji (skutków) Brexitu jest raczej ograniczony:
a) Brytyjczycy zyskają (długoterminowo, rzecz jasna)
b) Brytyjczycy stracą (długoterminowo)
Jak by nie patrzeć, w obu przypadkach straci Europa (Unia Europejska) - zabraknie trzeźwo myślącej, sporej siły mającej pewną zdolność ograniczania zapędów "nawiedzonych" polityków i urzędasów mianowanych przez samych siebie i utrzymujących, że działają dla dobra wspólnego.
A jeżeli Brytyjczycy stracą, to może za ileś tam lat (np. 15) zechcą powrócić "na łono"?
I jeszcze jedna sprawa, najważniejsza: jak to wpłynie na pozycję Polski w Unii? Zyskamy czy stracimy? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że straciliśmy ważnego sojusznika w dziele naprawy kondominium europejskiego. A może zyskamy nawiązując z Brytolami jakieś relacje polityczne i gospodarcze POZA strukturami i bez nadzoru UE?
Przyszłość ma tę piękną cechę, że jest nieodgadniona - młodzi będą świadkami fascynującej (politycznej) historii...
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka