A to Polska właśnie...
Prezydent Warszawy, pani Hanna Gronkiewicz-Waltz wypowiedziała się dzisiaj w TVN24 na temat budowy pomnika smoleńskiego. Sprzeciwila sie forsowanej przez częśc rodzin smoleńskich koncepcji budowy przed Pałacem Prezydenckim tzw. "Pomnika Swiatła". Czyli 96 świetlnych słupów upamiętniających każdą z ofiar katastrofy smoleńskiej.
Oczywiscie - pani prezydent ma prawo do swojego zdania i wyrażania sprzeciwu wobec takiego czy innego pomysłu.
Jednak argumenty jakich pani prezydent używa zwalają z nóg. Otóż ni mniej, ni więcej pani HGW porównuje projekt "Pomnika Światła" do podobnych monumentów z czasów III Rzeszy. Otwarcie mówi, że pomysł przypomina to, co robiono w nazistowskich Niemczech. Dokładniej pomnik z 1937 roku, w Norymberdze był wtedy zjazd NSDAP. Na dowód pokazuje zdjęcia projektu z Krakowskiego Przedmieścia i nazistowskiego pomnika z 1937 roku. Niby są takie same. To, wedle HGW, przypominanie symboliki nazistowskiej.
Czytając takie "njusy" człowiekowi nóż w kieszeni się otwiera...
P.S. Podobny "Pomnik Światła" upamiętnia ofiary zamachu z 11 września w Nowym Jorku. To tak na marginesie...
P.S. 2 Czy ta wypowiedź nie kwalifikuje się do sądu? Jeśli w POlsce skazuje się ludzi za publiczne zadawanie pytań, to czy "podane na tacy" porównanie projektu pomnika bliskiego niektórym (nie wszystkim, żeby było jasne) rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej do faszystowskiego monumentu nie jest obraźliwe i uwłaczajace autorom i zwolennikom tego projektu?
P.S. 3 Co do tytułu notki - nie mam zamiaru go ani zmieniać, ani modyfikować. Wyraża dokładnie moje odczucia po zaznajomieniu sie z enuncjacjami pani HGW.
Inne tematy w dziale Polityka
