Starzy bywalcy Salonu 24 pamiętają z pewnością Renatę Rudecką-Kalinowską. To blogerka, która jako jedna z pierwszych właśnie na Salonie 24 dawała upust swojej - eufemistycznie ujmując - niechęci do PiS-u. Zanim stalo się to modne.
Niżej podpisany wielokrotnie wdawał się z w/w w dyskusje, które zwykle kończyly się banem ze strony pani Renaty.
I oto jak grom z jasnego nieba pojawiła się informacja, że za p. Renatą wystawiony został list gończy. Za pomówienie byłego ministra z PiS-u, Dariusza Jackiewicza. Z tego, co pamiętam, nazwala go mordercą, nawiązując do zdarzenia sprzed kilku lat we Wrocławiu.
Sprawa żyła nawet na Salonie, bo przez jakiś czas pani Renata dość obszernie informowała o procesie, jaki jej minister wytoczyl. Dodajmy - który wygrał. Blogerka została skazana za pomówienie.
No i w pewnym momencie Renata Rudecka-Kalinowska była znikła. Na amen. I teraz wróciła.
Nie da się ukryć, że z przytupem...
Inne tematy w dziale Polityka