Od wczoraj trwa medialna - i nie tylko - awantura o ogloszone przez rząd otwarcie od 6 maja przedszkoli i żłobków. W pierwszym szeregu krytykujących stoją - co oczywiste - wlodarze miast kojarzeni z opozycją.
A ja zainteresowałem sie, jak do projektu odniósl się prezydent Stalowej Woli, nowa gwiazda samorządu spod znaku PiS, pan Lucjusz Nadbereżny.
Przypomnę tylko, że to jeden z niewielu prezydentow, który oglosil wszem i wobec, że udostępni Poczcie Polskiej dane mieszkanców Stalowej Woli potrzebne do przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Postanowił i zrobił to bez oglądania się na mieszkanców miasta.
I tu się zdziwiłem. Bo zamiast przyklasnąć rządowej inicjatywie i stanąć w pierwszym szeregu jej chwalców (jak to bylo w przypadku udostępnienia danych osobowych i jak na wiernego czlonka PiS przystało) pan prezydent Nadbereżny już taki wyrywny nie był. Nagle przypomnial sobie o mieszkańcach i zapytal ich (na facebooku), co sądzą o tym pomyśle. Czyli o otwarciu żłobków i przedszkoli.
Znaczy - jak trwoga to do obywateli? Niech oni zadecydują?
I teraz jakoś cicho o panu Lucjuszu...
Inne tematy w dziale Polityka