“Płaczę i czekam” mówi chora, niemłoda kobieta od kilku dni koczująca w szpitalnym oddziale ratunkowym. Jest w lepszej sytuacji od tych potencjalnych pacjentów, dla których nie starczyło łóżek i, kiedy nadchodzi noc, muszą się zadowolić wózkiem do przewożenia chorych. Naprawa tego stanu rzeczy nie jest możliwa. Większość bowiem z oczekujących w SOR-ach powinna otrzymać pomoc w osiedlowych przychodniach, ale dobra zmiana postanowiła je odciążyć. Wedle byłego ministra winni są ci, którzy “organizują sprawę na miejscu”.
„Dominujący dziś publicznie nurt ekologii cierpi na coś, co nazwałbym błędem antropologicznym. W tej wizji przyroda jest ważniejsza od człowieka. Tymczasem w naszej cywilizacji, która wyrosła na fundamencie Biblii, to człowiek jest koroną stworzenia”. Tak wiceminister środowiska uzasadnia swoiste podejście władz do jego ochrony. W tle więc mamy opieszałość w zwalczaniu smogu, wycinkę drzew, polowania na gatunki chronione. Najważniejsza jednak konotacja zdumiewa najbardziej, oto okazuje się, że ekolodzy są wrogami chrześcijaństwa.
Wszystko zaś się zasadza na ideologii. Jeżeli postępowanie władz jest zgodne z jej zasadami, musi przynosić dobre skutki. Kiedy ich nie widać, inni szatani są tam czynni. Kiedy więc dobra zmiana okazuje się małodobra, musi to być efekt działania układu.
Jak pisał Kołakowski, wróg jest potrzebny tam “gdzie chodzi o skupienie uwagi ludności na urojonych źródłach społecznych nieszczęść w celu odwrócenia jej od źródeł rzeczywistych”. Wymaga on od zaatakowanych, aby się czynnie angażowali po stronie słusznego wodza, bo z samej istoty politycznego nieprzyjaciela wynika jego skrajna nikczemność.
Komuna więc również ustawicznie walczyła z reakcją i imperialistycznym atakiem na jedynie słuszną formację. Czyli nic nowego pod słońcem. Aliści niezupełnie. Oto dygnitarz nawoływany przez opozycję do dymisji za przypisywane mu niegodziwości nie poddaje się żądaniu. Udziela sobie w zamian bezpłatnego urlopu. Rozpocznie go jednak później. Jak tylko udzieli dymisji swoim zastępcom — wszak po to się ich ma. I to jest modelowa reakcja, są dwie dymisje za jedną i dygnitarz jest cały .
Tylko co chorzy ludzie mają z tego wynieść? A wilki, puszcze, atmosfera wreszcie? A Polacy?
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo