Timothy Snyder, amerykański historyk zajmujący się Europą Wschodnią, w rozmowie z Filipem Łobodzińskim mówi, że w rosyjskim pojmowaniu historii nie ma faktów, są opinie. Więcej, własne opinie. Są lepsze, bo własne. W nich Rosja jest czysta, patriotyczna i prawosławna jak odwieczna Ruś. Przeszłość tam trwa i ulepszana przez opiniotwórców wypełnia teraźniejszość. Przyszłość nie istnieje, nie ma dla niej miejsca.
– Tu jest Polska, Zachód, nie Rosja. Nasi przeciwnicy muszą to zrozumieć – tak mniej więcej mówił Grzegorz Schetyna na konwencji wyborczej swego ugrupowania. Cała bowiem propaganda dobrej zmiany odpowiada temu, co o Rosji mówił amerykański historyk. Każe się nam żyć zaprzeszłymi emocjami, traktowanymi jako patriotyczne, podsycanymi przez kreatorów opinii. Takimi w dodatku, które odrzucają niewygodne fakty z przeszłości, obecne w historii każdego narodu.
Więcej, każe się nam żyć w ułudzie dobrobytu. Jednocześnie szerzy się strach przed wewnętrznym wrogiem, który lży świętości, na przykład objeżdżając miejsca kultu na hulajnogach. Wystawiają nas tym na łup szyderców, którym mściwa postawa naszych ortodoksów daje kolejne okazje do prezentowania nawet zmyśleń. Nabierają one cech prawdopodobieństwa w sytuacji, kiedy nasi narodowi politycy próbują kreować swoje fakty.
Nie ma już co mówić o powszechnym dojutrkostwie, czyli fatalnym wpływie takiej strategii na przyszłość gospodarki. Kiedy gdzie indziej gromadzi się w czasie koniunktury środki na przetrwanie bessy, u nas kupuje się głosy poparcia gwałcąc regułę wydatkową.
Znamienne że opinie dające okazję do niekorzystnych dla dobrej zmiany porównań wypowiada amerykański naukowiec. Ameryka nie była nigdy ślepa i głucha i potrafiła odróżnić prawdę od złudzeń. Nie przypadkiem więc dobrozmienni emisariusze są w Stanach przyjmowani przez drugorzędnych polityków.
Powiada się o ukąszeniu heglowskim, które zatruwało filozofów. Wschodnie (złośliwcy mówią o mongolskim) godzi w liczniejsze populacje. I chyba bardziej szkodzi narodowym ambicjom. Przecież zawsze chcieliśmy być Zachodem.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka