Posłanka PO vs. radna PiS-u. Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji i pani polityk rządzącej partii jest już prawomocnie skazana na grzywnę. Za patriotyzm oczywista oczywistość. Tak przynajmniej utrzymywała obrona. Oskarżona bowiem publicznie oświadczyła, że trzeba by złapać i na łyso ogolić “to”, czyli posłankę opozycji. Jej wpis fejsbukowy, który stał się powodem procesu, był reakcją na demonstracyjne podarcie przez późniejszą oskarżycielkę (na trybunie sejmowej) projektu uchwały o suwerenności.
Teraz pani rajczyni niezawodnie złoży mandat, aby pokazać wyższość standardów moralnych swego środowiska nad platformerskim, które nie zobligowało do tego samego nowo wybranej przez “gorszy sort” prezydent Łodzi, przedtem prawomocnie ukaranej grzywną. Tak przecież partia traktuje osoby skazane na finansową karę, zajmujące w samorządzie stanowiska z wyboru. Chociaż już sam wyrok za obrazę może sugerować, iż w PiS-ie są politykom stawiane niższe wymogi, a posądzeń o podwójne standardy należałoby unikać za wszelką cenę. Wszak wybory niebawem.
Aliści o tych niższych standardach to chyba przedwczesna konkluzja. Kiedy bowiem w domu posła (marzył o stanowisku wiceministra) syna wziętego wyraziciela partii, w gronie kilku osób jedna z nich odniosła obrażenia podobne do rany od noża i zainteresowała się tym policja, Prezes (mimo że jest teraz euroentuzjastą zaprosił Matteo Salviniego, włoskiego polityka, zwalczającego “brukselskie elity” i sankcje wobec Rosji) natychmiast zażądał wyjaśnień. Sam marszałek Terlecki uznał, że trudno powiedzieć, czy były zadowalające. Gdyby się rzecz zdarzyła w innej partii, nawet prawicowej, poprzestano by na oficjalnych dochodzeniach. Tak przynajmniej sugeruje palec na ustach posła Cymańskiego, który skomentował zdarzenie takim właśnie gestem – a ma ich wiele w pogotowiu.
Cywilizowany świat się uwolnił od wielu chorób dzięki szczepieniom, ale antyszczepionkowcy doskonale wiedzą, że właśnie przez to ludzkość traci zdrowie. Kukizowcy więc sprowadzają brytyjskiego eksperta, który udowodni parlamentarzystom, że polscy medycy nie mają racji i “ściągnie gacie” (sic!) z naszych mędrców. Ciekawe, że antyokcydentaliści zawsze się powołują na zachodnie autorytety, kiedy właśnie próbują przeprowadzić czysto wschodnie racje lub uzasadnić obyczaje typowe teraz już tylko dla bantustanów. Najwyraźniej rezygnacja z politycznej poprawności pociąga za sobą konieczność porzucenia też logiki.
Bo przecież nie ma sensu przeczenie faktom, zachęcanie do przemocy, nawet niejasne tłumaczenia prostych zdarzeń. To przecież nie jest chrześcijańskie. Wystarczy przytoczyć dekalog.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka