Co było dobre, a co złe w trzech latach rządów dobrej zmiany. “Rzeczpospolita” pokusiła się o stosowne zestawienie, oto kompendium:
Dobre skutki |
Złe skutki
|
Uszczelnienie podatków
|
Wzrost danin
|
Pakiet 100 zmian dla firm, przywrócenie zasady co nie jest zabronione, to jest dozwolone. |
Ograniczenie innowacyjności
|
Przezwyciężenie wywołanego przez siebie impasu w wykorzystaniu funduszy europejskich .
|
Zdławienie inwestycji prywatnych i fiasko programu Mieszkanie +. |
Wzrost zamówień dla rodzimego przemysłu zbrojeniowego
|
Brak inwestycji obronnych
|
|
Wzrost cen energii. Przejmowanie zagranicznych firm energetycznych za pieniądze skarbowych spółek. |
|
Opóźnienie projektów drogowych i kolejnictwa. CPK. |
|
Ograniczenie motywacji do szukania pracy. Projekt zniesienia limitu składek na ZUS.
|
Program “Czyste powietrze”
|
Prawo Wodne, prowadzące do absurdów i przekop Mierzei Wiślanej .
|
|
Utrata dopłat na walkę z ASF, absurdalna wojna z GMO .
|
Do tego dochodzi jeszcze po stronie plusów ogólnopolska sieć edukacyjna i błędy w systemach CEPiK i ePUAP, ale nie mieści ich salonowy edytor.
Niektóre błędy popełniono wbrew wyborczym zapewnieniom. Widać tu szczególnie wzrost podatków i ograniczenie innowacyjności. Pozostałe są raczej efektem woluntaryzmu i ideologii. Mniej liczne sukcesy są spychane w cień w oficjalnej propagandzie a przywrócenie zasady “dozwolone co nie zabronione” jest wręcz sprzeczne z reformami sądownictwa, edukacji i czego tam jeszcze.
Największym jednak grzechem dobrej zmiany w gospodarce jest zamieszanie i pisiewiczyzm. Wynikająca z tego niepewność dotyczy zarówno trwałości stanowionego prawa, jak naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej, czy zgoła sytuacji międzynarodowej, której szkodzi kłótliwość tudzież kompleksy, bo na przykład Mistrale były za dolara, a Francuzów uczyliśmy jeść widelcem. Ostatnio przykładem jest stosunek do zmian klimatycznych, czyli publicznie deklarowany wstręt do dekarbonizacji gospodarki i jednoczesne deklaracje o naszym przewodnictwie w ratowaniu klimatu.
Tak dochodzimy do najbardziej ambarasującego grzechu dobrozmienców, do żenady. Pierwsze jednak miejsce w tym względzie zajmuje teoria zamachu smoleńskiego i wynikająca z tego broń elektromagnetyczna, pył helowy, bezgłośne wybuchy, głosy z wiadra i pękające parówki.
O dewocji, wynoszonej na urzędy i wprowadzanej do szkół nie ma już co mówić. Chociaż przy takim natężeniu złej woli polityków, prezentowanej publicznie, “bez żadnego trybu”, może rzeczywiście siły nadprzyrodzone zapewniły nam osiągnięte sukcesy.
Bilans więc kiepsko wypada. Aleśmy wybrali. Cóż począć.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka