Stary Stary
1134
BLOG

Kartografowie

Stary Stary Kukiz'15 Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Gazeta Wyborcza pisze o nadziei żywionej w obozie dobrej zmiany na stopniowe odejście afery KNF w zapomnienie. Tomasz Lis przytacza przykłady bagatelizowania tam sprawy, prezentując w Internecie wypowiedzi rozciągnięte od zapewnień o gorliwości w jej zwalczaniu (wejście CBA nawet natychmiast po opuszczeniu pomieszczenia przez obwinianego nie jest tu dobrym przykładem) po stwierdzanie, że niczego tam przecież nie ma, bo nie padła żadna suma [Andrzej Dera].

Może to i racja z tym zapomnieniem, bo tymczasem ruszył proces Wladyslawa Serafina. Jest powiązany z aferą wołomińskiego SKOK-u, który stracił miliard złotych. Kredyty bowiem przyznawano też słupom, czyli osobom które ich ani osobiście nie odbierały, ani nikt ich nie spłacał. Jeden z zeznających opowiada sądowi o prominentnych politykach PiS-u, którym on i inni urzędnicy kasy mieli wręczać koperty wypełnione gotówką pochodzącą z tych właśnie źródeł, stale się narażając na utyskiwania, że są takie cienkie. Po zapomnianym już uszczuplaniu zasobów Czerwonego Krzyża, wałkowanym właśnie KNF-ie rysowałby się kolejny temat dla mediów.

Nic więc dziwnego, że kukizowcy zwietrzyli krew i uderzają w swoich nieformalnych koalicjantów. Składają oto w Sejmie projekt ustawy, antysitwowej jak powiadają i jeśli przejdzie, to każdy ważniejszy pracownik administracji państwowej i spółek skarbowych będzie musiał wyliczyć swoich krewnych, pozostających na politycznych stanowiskach. Jak tego zaniecha albo o kimś zapomni, dosięgnie go grzywna, ograniczenie wolności lub nawet trzyletnia odsiadka. Także politycy, przyłapani na promowaniu swojaka w trakcie konkursów na ważne posady będą podobnie karani. Ciekawe jak się PiS zachowa podczas głosowań? Na razie Ryszard Czarnecki przypomina, że syn Pawła Kukiza ubiegał się o stanowisko Rzecznika Praw Dziecka.

Ba, z inicjatywy kukizowców powstaje też mapa, na której mają być zaznaczone miejsca występowania i liczba potencjalnych nepotów. Ciekawe jakim znakiem i jaką barwą będą opatrywani i gdzie ich jest najwięcej oraz wokół kogo są zgromadzeni. Mapa powinna być interaktywna, dzięki czemu każdy potencjalny petent mógłby sobie wybrać urząd i należycie ułożyć tekst, z którym wystąpi do władzy.

Nadzieje więc na zapomnienie o aferach są raczej mało realne. Kiedy tylko jedna się opatrzy, natychmiast media piszą o następnej. Jeżeli brać pod uwagę rozmiary tej czerwonokrzyskiej, KNF-u i wołomińskiej, to łatwo dostrzec trend wykładniczy. Będą więc coraz częstsze przetasowania na stanowiskach. Wynika z tego, że mapa kukizowców musi też uwzględniać czas. I tu dopiero będzie problem. Bo pokazanie przestrzeni czterowymiarowej na dwóch wymiarach zawsze stanowiło poważną trudność.

Ale też na słabeuszy nie trafiło. Wszystko przecież potrafią wyjaśnić, a jak nie, zrobią referendum.


Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka