Znowu u początku roku jawi się problem z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Przedtem zwalczały ją tylko koła narodowo katolickie. Od dwóch lat do rozprawy staje też państwo. Ostatnio wojsko i placówki dyplomatyczne mają zakaz współdziałania z Orkiestrą.
Powody wstrętu ideologów do obywatelskiej dobroczynności są oczywiste. Kiedy społeczeństwo realizuje swoje cele poza ich kuratelą, zdradza zdolność do samodzielności, która łatwo się może przerodzić w kwestionowanie kompetencji jedynie słusznych dobrodziejów. Stąd zaś biorą początek wszelkie schizmy i opozycje.
W ogóle wolność poddanych stwarza kłopot “suwerenom”, ogranicza ich bowiem w możliwościach wdrażania bzdur. Okrzyk dziecka, które zauważyło, że “król jest nagi”, ilustruje najlepiej problem. Oportunizm dorosłych pozwalał oszustom na ich proceder, bo nikt się nie czuł dostatecznie wolny, aby zgłosić zastrzeżenia.
Tu zaś nie tylko dziecko, ale całe rzesze ludzi świadczą na rzecz Orkiestry coraz więcej. Wszystko zaś wbrew ostrzeżeniom o grzechu, popełnianym rzekomo przeciwko zasadzie “niech nie wie prawica, co czyni lewica”. WOŚP staje się swego rodzaju plebiscytem przeciwko neoendeckiemu przymusowi posłuszeństwa.
I nie chodzi tu tylko o protest przeciwko namaszczonej nudzie, odbierającej ludziom prawo do radości. Mamy do czynienia z prezentacją możliwości Polaków do tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, naszej radości życia poza ideologią i rozpamiętywaniem krzywd, polskiej otwartości, gościnności, poczucia humoru.
To wszystko próbuje się kwestionować, ostatnio także administracyjnie. I znowu będzie kolejny rekord przychodów, bo naturalnych dążeń się nie da zatrzymać. I to najlepiej zaświadczy o marnym poparciu dla panującej nam teraz formacji.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo