Same sukcesy. Pieniądze na 500+ są zabezpieczone i będą zabezpieczone w przyszłości. Tak mówiła wczoraj pani premier. Przed kim są zabezpieczone? Nie wiadomo, ale najwyraźniej ktoś im zagraża teraz i będzie to robił w przyszłości. Wszak trudno przypuszczać, że szefowa PiS-owskiego rządu posługuje się rusycyzmem, w dodatku zrodzonym w kręgach peerelowskich politruków.
Są i kłopoty. Pierwszy polski samochód elektryczny, właściwe jego prototyp pójdzie chyba na złom, bo nikt się nim nie interesuje, mimo wykorzystania funduszów europejskich na jego opracowanie. Niebawem miało być ich milion. I nie tylko miały zapobiegać smogowi, ale także być motorem naszej energetyki. A tu… ? Zwrócimy te pieniądze bo poszły na niesłuszny cel?
Ochrona zdrowia również budzi wątpliwości. Nie zlikwidowano NFZ, chociaż utrudniono in vitro, antykoncepcję i wydłużono… na razie kolejki do specjalistów. Ale opracowano ustawę, że lecznictwo będzie dofinansowane. Jak starczy pieniędzy. I do roku, w którym nikt już o tym nie będzie pamiętał. Bo muszą mieć nie tylko na programy z plusem, ale i na wcześniejsze emerytury.
Także dla imigrantów z Ukrainy. W myśl umowy zawartej z naszym sąsiadem, przybysze stamtąd też będą mogli krótko pracować, aby otrzymać minimalne świadczenie. Podobno pół roku wystarczy. A jest ich około miliona. Zastępują dwa i pół miliona Polaków, którzy się udali na emigrację, aby tam pracować.
Nie ma co utyskiwać, bo przecież sukcesy były niewątpliwe. Modernizacja armii została podjęta… przez PO. Amerykańskie wojska sprowadziła do Polski… PO. No i przywrócą sądy obywatelom. Dlatego je dadzą politykom, aby potem mogli oddać. Zawsze przecież oddawali, co wzięli.
Politykę zagraniczną prowadzą podmiotowo. I jest akceptowana przez Amerykę. Wszystkie poczynania dla budowy Międzymorza i Grupy Wyszehradzkiej znalazły aprobatę USA. Gdyby jej nie było, nie byłoby podmiotowo i suwerennie? Może nie, a to pewnie dlatego, że uznanie dla tej polityki ze strony państw, których dotyczy jest jakby mniej wyraźne.
Prezes podziękował pani premier. Jasne więc, że jej już nie dotknie rekonstrukcja. Ministerstwo infrastruktury i cyfryzacji są na cenzurowanym. Aliści to wedle plotkarzy. Pani Streżyńska już wcześniej uznała za głupi pomysł rozdzielenia jej domeny na części i przypisanie ich innym resortom. Ale pewnie dlatego takie posunięcie się okaże potrzebne. Przecież preześne zalecenia nie mogą być krytykowane.
Jak nie wiadomo co zrobić, robi się rekonstrukcję, restrukturyzację, czy podejmuje inne tak samo niemądrze nazywane przedsięwzięcie. Od czasów komuny wiadomo, że tak się wtedy zmienia wszystko, aby się nic nie zmieniło.
No to i mamy. Jubileusz.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka