Protest lekarzy w tło spychała wczoraj rekonstrukcja rządu. Na ekranach brylował minister Waszczykowski prezentujący podniesiony w górę kciuk. Wedle mediów jest jednak co naprawiać, bo efekty poczynań naszych ministrów relacjami plusów do minusów kojarzą się raczej z maltańskim zwycięstwem. Trudno to uznać za zgodne z zasadą użyteczności.
Wystarczy sięgnąć do wczorajszych mediów aby odkryć tam zdumienie nad wynikami głosowania w sprawie świadczeń dla pracowników delegowanych. Przy milczeniu związków zawodowych staraliśmy się zmobilizować Grupę Wyszehradzką, aby głosowała za dwuletnim zachowaniem krajowych przywilejów socjalnych, przysługujących pracownikom kierowanym do pracy w innych państwach Unii. Nie wyszło, stanęło na półtorarocznej dyspensie. Po takim czasie delegowani za granicę Polacy będą beneficjantami takich samych udogodnień, jakich doświadczają krajowcy.
Czechy i Słowacja wbrew naszej delegacji wzięły stronę naszych pracowników, przyjmując na siebie rolę “Solidarności”, zajętej przecież pilotowaniem zakazu handlu w niedzielę. Międzymorze więc znowu przyjęło skromną raczej formę, aliści korzystniejszą dla Polaków. Może to i sukces, bo na Malcie wszyscy jednak wyszehradzianie byli przeciwko PiS-owskiemu kandydatowi na szefa Rady Europejskiej.
“Polityka” pastwi się nad MON-em, który nie kupuje lub opóźnia zakupy sprzętu dla armii. Dwa lata rządów “najlepszej ekipy w historii” upłynęły bez istotnych postępów w tym względzie. Nie ma też powodów do usprawiedliwiania tego stanu rzeczy.
Również Gazeta.pl wyraziście podsumowała dwulecie objęcia rządów przez PiS. W prześmiewczej formie zestawiono tam obraz z tekstem, oddając istotę politycznych “sukcesów”. Wynika z tego, że nie tylko dwa rzeczone ministerstwa mogą być przedmiotem krytyki.
Nic jednak nie jest dobre ani złe. Co szkodzi w jednym wypadku, może być w innym zbawienne. Tak twierdzą relatywiści. I w świetle zamierzonej wymiany gabinetu najwyraźniej nie mają racji. Zły bowiem rząd jest jednoznacznie i zawsze do chrzanu. I nic tego nie zmieni, bo skutki jego wysiłków nie mogą przynieść niczego dobrego.
Dlatego by można było przyklasnąć zapowiadanej rekonstrukcji, ale przecież przed dwoma laty mówiono nam, że gabinet obsadzono najlepszą ekipą. I uroczyście wyrzekano się wszelkiego kłamstwa, jego stosowanie przypisując poprzednikom.
Najwyraźniej więc od najlepszych można znaleźć jeszcze lepszych. W PiS-ie oczywista oczywistość.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka