– Co miała zrobić prokuratura, zatrzymać tę informację? Zatrzymać śledztwo? – tak mniej więcej pani Krupka, posłanka PiS-u kwitowała w Babilonie piątkową konferencję prokuratora krajowego, na której się okazało, że prezydencki doradca jest jako adwokat pełnomocnikiem osoby zamieszanej w śledztwo w sprawie wyłudzeń VAT.
Prokuratura nie powinna wstrzymywać postępowania, ale też nie musiała organizować konferencji, na której próbowano dezawuować zasłużonego prawnika, wyróżnionego przez prezydenta tym, że mógł doradzać w sprawie ustaw opracowywanych w jego kancelarii. Jeżeli już jednak tak postąpiła, to nic dziwnego, że Roman Giertych poddaje w wątpliwość doniesienia o poprawnych stosunkach pomiędzy prezydentem Dudą i prezesem Kaczyńskim, nade wszystko zaś owocność ich rozmów.
Podobnie się rzecz ma z sondażami. “Tu jest dokładnie tak jak u nas. Im bliżej wyborów tym bardziej demoskopy urealniają badania by mniej rozminąć z rzeczywistym wynikiem” – napisał na Twitterze Cezary Gmyz. Pisał tak o zaskakująco wysokim poparciu nacjonalistów w Niemczech, mimowiednie zdradzając mechanizm, który jego zdaniem działa również w Polsce. PiS jak wiadomo na razie góruje w badaniach opinii publicznej, ale zgodnie z wpisem wtajemniczonego dziennikarza realne będą dopiero ich przedwyborcze obserwacje.
Jeżeli znowu sięgniemy do “Vademecum petenta” znajdziemy tam strategie, proponowane fachowcom przez woluntarystyczną władzę. Jerzy Wittlin zaleca tam, aby się z niemożliwej misji nie wykręcać poprzez gesty przeczenia, odmowę, propozycje obciążenia nią kogoś innego lub zgoła wyszydzanie pomysłu. W trosce o dobre stosunki z władcą należy wyrazić radość z okazanego zaufania i ...natychmiast poszukać alibi dla wymigania się z niewykonalnego zadania.
Tutaj mamy wyraźne odstępstwo od zaleceń nieżyjącego już prześmiewcy. Zarówno prokuratura jak i sondażownie biorą się za bary z postawionym przed nimi problemem. Prokuratura staje za ministrem, którego ustawy zawetował prezydent, jeżeli zaś wierzyć Gmyzowi demoskopy nie drążą zbyt głęboko przyczyn zachwytu nad sukcesami władzy.
Tylko te wstrętne media wyciągają na światło dzienne niewygodne skojarzenia i stawiają w dziwnym świetle szacowne skądinąd instytucje, wikłane przez okoliczności w sytuacje, z których nie ma dobrego wyjścia.
Wszystko zaś w trosce o trójpodział władzy, za którym tak bardzo jest marszałek Brudziński, że aż uznał za konieczne to podkreślić, komentując piątkowe spotkanie prezydenta z Prezesem.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka