Pisze Owsiak do Kukiza. Ten mu odpowiada. Jurek wypomina Pawłowi odstąpienie od niegdysiejszego piętnowania populizmu, Paweł wytyka Jurkowi uleganie nastrojom i wspieranie jednej z “sekt politycznych”. Wzywa zatem aby wespół zwalczyli politykierów i oddali władzę ludowi. Ten bowiem zaprowadzi szczęście powszechne.
Załóżmy na chwilę na potrzeby rozważań, że Kukiz jest naprawdę neutralny i nie stoi po żadnej stronie opisanego przez siebie sporu. Wyjaśnijmy sobie również, o co w tym wszystkim chodzi. Pomińmy też mity, które mają wspierać argumentację stron.
Oto Polska ma powstać z kolan, stać się podmiotem w międzynarodowej polityce i swoim obywatelom zapewnić materialny status, równający ich z mieszkańcami najbogatszych państw Europy. One bogactwo zawdzięczają bezpieczeństwu opartemu na sile militarnej, sojuszach, otwarciu swojego rynku, stabilności prawa i liberalnemu kapitalizmowi.
My w tym celu musimy się wedle obecnie rządzących odwrócić od państw Zachodu, które rzekomo wykorzystują gospodarczo naszą nędzę, a kraje Międzymorza się nam mają podporządkować, bo tylko z nami zaznają dobrobytu. Pozbawieni też władzy i przywilejów mają być ci wszyscy, którzy dotąd rządzili, bo fakt, że nie mamy dotąd pożądanego prestiżu i bogactwa stanowi o ich indolencji, jeżeli nie o zdradzie dyplomatycznej, czy zgoła stanu.
Odwracamy się zatem od sojuszników, Unii Europejskiej i zwracamy się ku jej antagonistom, mimo że nierzadko są pośrednio lub nawet bezpośrednio finansowani przez Rosję, naszego tradycyjnego ciemiężyciela.
W polityce zaś wewnętrznej zwalczamy przedsiębiorczość obywateli, którzy nader często się wykazują niedopuszczalną samodzielnością. Zapowiadamy też rozbudowę państwowego sektora, mimo że bardzo niedawno wykazał swą zasadniczą niezdolność do budowy narodowej pomyślności. W dodatku kierowanie nim powierzamy ludziom bez wykształcenia, praktyki, czasem zabawnie naiwnym.
Kto zatem ma rację, Jurek Owsiak, optujący za praworządną, liberalną demokracją, czy Paweł Kukiz postulujący zwalczanie “partiokracji” i wprowadzenie bezpośredniej demokracji. W niej zaś suweren, to znaczy lud nie będzie krępowany żadnymi uregulowaniami. Każdorazowo je bowiem w drodze referendum uchwali na potrzeby powstałego właśnie problemu.
Obaj panowie mają duży autorytet pośród młodzieży. Ciekawe by było, który z nich w by tym sporze przeważył? Jest tylko jeden szkopuł. Kukiz’15 jest powszechnie uważany za PiS bis. Czyli spór jest pozorny.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka