Stary Stary
2073
BLOG

Miliarderstwo

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 68

Są trzy prawdy: świento prowda, tys prowda i audyt” [Donald Tusk].

Trzysta dwadzieścia miliardów złotych wedle wykazu z tablicy sejmowej a dwadzieścia więcej według premier Szydło przepadło w czasie minionych ośmiu lat rządów PO. Straszne. To więcej jak milion złotych na każdego uczestnika sobotniego marszu KOR. W szczegółach wygląda to jeszcze bardziej dramatycznie. Luki w podatkach nadrabiano ich podnoszeniem, zamiast mnożeniem kontroli i opresją. Wydawano pieniądze na doradców i połączenia telefoniczne, a nie na plan ciągłego zarządzania, czy jakoś tak - cokolwiek by to było. No i Platformę obciąża afera Amber Gold, która pozbawiła oszczędności pół miliona Polaków.

Opozycja miała osiem lat na to, aby się przygotować do debaty. Jej ubolewanie więc, że nie otrzymała materiałów do przedstawienia repliki są bezpodstawne zdaniem wyrazicieli rządowej opcji. Przecież wie, jak rządziła. Chyba że nie wie, to niech się zwróci w trybie udostępniania informacji. Te pretensje są zresztą podobnie nieprawdziwe, jak utyskiwania na wyliczenia. Wedle PiS-u są nie tylko rzetelne, ale opracowane kompetentnie, bo gromadzone dwa miesiące dłużej, niźli zapowiadano. Polska zatem jest jednak w gruzach, a nawet jak nie, to i tak poprzednie rządy cechował “egoizm, marnotrawstwo i pogarda”.

Bo co by było, gdyby fiskus dysponował owymi miliardami? Nie podnosiłby danin, gnębiących nasze gospodarcze życie. Czymże innym jednakowoż jest odbieranie niezapłaconych podatków? PiS-wska propaganda od zawsze wytyka szkodliwość przesadnego fiskalizmu, uprawianego przez rządy PO. Kiedy jednak obywatele wykazują nieposłuszeństwo i sami próbują ratować swoje zarobki, wysokość podatków dostosowuje się do ich metod. Wychodzi to najtaniej i nie powoduje politycznych awantur a państwo ma pożądane dochody.

Podatki obniżają PKB o tyle, o ile nie są przeznaczane na inwestycje i usługi podnoszące efektywność gospodarki. Jeżeli więc państwo sobie radzi, zadowalając się otrzymywanymi daninami, nie ma powodu do ich podnoszenia. Kiedy sobie nie radzi, może rozpocząć polowania na czarownice lub podnieść podatek. PiS najwyraźniej wybiera tę pierwszą opcję. Do wszystkich więc dotychczasowych wrogów, doda także tych, na których zamierza polować, a finansowe skutki tego będą żadne, bo cwaniacy są na ogół znacznie efektywniejsi od urzędników.

Z całej zatem wczorajszej debaty wyziera frustracja, wywołana bezradnością tych, którzy widzą jałowość swoich poczynań albo radosny optymizm inicjatorów audytu, przekonanych, że środkami administracyjnymi można wzmóc patriotyzm mieszkańców i skłonić ich do płacenia podatków.

Obok rzeczonych "strat" podnoszono też wysokie odprawy dla odchodzących członków zarządów spółek skarbu państwa. Krytykowano wysokie apanaże doradców, zwykłą rozrzutność. Pewnie i słusznie, ale zupełnie nieważne w powodzi owych setek od zawsze istniejących miliardów. Zaś przypisanie ostatnim dwudziestu siedmiu latom chorego rozwoju jest deprecjonowaniem nie tylko polskiego wysiłku, ale deptaniem ambicji tych wszystkich narodów, które pozostały za nami.

image

Za @MrNowosielski

Ale mamy kolejne igrzyska, a o to właśnie chyba chodzi w sytuacji, kiedy nawet stypendia demograficzne nie znajdują pokrycia w dochodach państwa.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Polityka