Przesłuchujący również muszą nad sobą panować.
Donald Tusk spotkał się z liderami Trójkąta Weimarskiego, którzy wraz z nim demonstrowali tam postawę optymistyczną dla przyszłości Polski, Unii i Ukrainy. Biorąc zaś pod uwagę wczorajsze przesłuchanie Prezesa, trzeba zauważyć, że premier nie wykazywał zmieszania, zapowiadanego przez wyrazicieli PiS. Dwaj zaś z nich, najgorliwsi w dziele straszenia wczorajszymi konsekwencjami dochodzenia prawdy, Mariusz Gosek i Jacek Ozdoba zostali za przeszkadzanie wykluczeni z przesłuchania. Prezes zaś może być ukarany za odmowę przyrzeczenia zeznania prawdy w formie obowiązującej świadków.
Kaczyński twierdził, że niewiele wiedział. Przypomniał, że wszystkie państwa podsłuchują, nasze jego zdaniem robiło to zgodnie z prawem. Nie pamiętał nawet, kiedy został wicepremierem ds. bezpieczeństwa. Prezentował się, jako osoba niezorientowana.
Jacek Nizinkiewicz nie pochwalił śledczych. – O to właśnie chodziło PiS, żeby członkowie komisji ds. Pegasusa kłócili się, tracili nerwy, a Jarosław Kaczyński zadowolony i uśmiechnięty obniża jej rangę. PiS realizuje swój plan precyzyjnie. Chaos, naleśniki i nawet przez rotę przysięgi świadka nie udało się przejść komisji – napisał na X.
Postawę PiS-owskich hurraoptymistów równoważył Marek Trela. On też zapowiadał przed posiedzeniem komisji, że sto pytań do Prezesa zmiecie PiS. Niestety przesłuchujący byli słabo przygotowani, nade wszystko nie bardzo panowali nad krzykaczami.
Przesłuchanie potwierdziło więc tylko ogólnie znane fakty: cynizm i niekompetencję Prezesa. To jednak bije w oczy od lat.
Jarosław Kaczyński utwierdził żelazny elektorat, antypis z satysfakcją odnotował jego przyznanie się do bezradności, symetryści są zadowoleni. Szczęśliwie więc, że aferami zajmują się teraz niezależni prokuratorzy. Fachowcy nie dają się zwieść pozorom.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka