Człowiek to brzmi różnie [Andrzej Mleczko].
Ćwierć wieku temu przystąpiliśmy do NATO. Ratyfikacja akcesji w naszym Sejmie nie nastąpiła jednogłośnie. Przeciw byli posłowie postendecji, których zdanie wyrażał znany wówczas kabareciarz, mówiąc, że ruski niedźwiedź ma wprawdzie pysk unurzany w krwi, ale jak komu przyłoży, to ów się nie pozbiera.
Zaraz po upadku Układu Warszawskiego podobnie rozumowali postkomuniści. Potem się zmienili, chociaż jeszcze podczas puczu Janajewa rozdzierali szaty, że jelcynowcy ostrzeliwują ich po rusku wybrany parlament.
Teraz minęło 25 lat. Moskale napadli na Ukrainę. Wszystko się zmieniło. Nie jesteśmy już takim NATO, na terenie którego nie ma sojuszniczych wojsk ani instalacji. Tylko postendeckie tendencje pozostały. Widać je w stosunku niektórych polityków do promoskiewskich formacji w Stanach i Watykanie.
Dzisiaj prezydent i premier są przyjmowani w Białym Domu. Jesteśmy postrzegani jako ci, którzy otworzyli demoludom drzwi na Zachód. Obyśmy sami zrozumieli, że to było najlepsze, co daliśmy światu.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka