Mówili, że to taki koń ze skrzydłami, co lata. A tu...
Koniki ze skrzydłami są gorsze od komarów. Dziś rusza komisja śledcza.
Pegasus jest niezwykle groźny dla PiS-owców. Zdaniem Romana Giertycha w wielu wypadkach powodował wycinanie ich z list wyborczych. Wierz i kontroluj, tej leninowskiej zasady zdaniem mecenasa troskliwie przestrzegano w najbardziej rzekomo antykomunistycznej formacji na globie.
Teraz, w obliczu ruszającej kampanii wyborczej, gdy Prezes wykrzykuje, że z poparciem jego przeciwników startują ruscy szpiedzy, aferzyści i w ogóle przestępcy, rzecz nabiera szczególnego kolorytu.
Preześne zaostrzenie retoryki było widoczne od dawna. Ostatnio jednak ciężar miotanych przezeń obelg wzrósł. Tłumaczy się to poziomem frustracji, powodowanych klęską wyborczą.
Może jednak dochodzi do tego strach przed ujawnieniem sposobu traktowania przezeń akolitów? Kiedy by media dorwały się do treści ich prywatnych rozmów, byłaby kompromitacja PiS-u nie tylko z powodu pozyskania ich z nielegalnych podsłuchów, ale również treści. Wszak zdanie o Prezesie, wypowiadane do zaprzyjaźnionych osób, musi być szczere. A tłumione wypowiedzi są na ogół bardzo dosadne.
Ryszard Czarnecki, który wedle mediów miał być podsłuchiwany Pegasusem, zapytał o to Mariusza Kamińskiego. W Radiu Zet zacytował jego odpowiedź. Usłyszał: kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo. Nie zamierza podważać prawdziwości tego oświadczenia. Dotyczy ono jednak spraw tajnych i minister, nawet były nie ma prawa do przekazywania żadnych informacji na ten temat. Prezes swoim zwyczajem oświadczył, że wie, iż nie podsłuchiwano polityków, ale zastrzegł iż nic nie wie. To chyba najlepiej charakteryzuje złożoność problemu.
Pegasus jest poza tym drogi i obwarowany przez sprzedawców licznymi zastrzeżeniami. Predator i Harnaś, jego rodzime odpowiedniki są wprawdzie mniej efektywne i trudniejsze do zainstalowania w telefonie, ale mniej osławione. Istnieje więc możliwość, że nadal są w użyciu. To musi budzić strach. Przecież niespodziewane dymisje w obozie władzy albo ich żądanie, muszą mieć jakieś powody.
Może więc w nadziei, że ucichnie afera Pegasusa, po raz kolejny przesunięto Wielką konferencję sił prawicowych. Tym razem na 24 lutego. Wydaje się jednak, że to znowu zbyt krótki termin.
Myśl ulatuje ptakiem, czasem wraca kamieniem.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka