To nie ludzie, to ideologia [klasyczne].
Putinowski propagandysta twierdzi, że Unia Europejska rozpadnie się w ciągu najbliższych, niecałych trzech lat. A to za sprawą liberalnego tam stosunku do osób LGBT. Według niego w Rosji żyją normalni ludzie. Nienormalni zaś opanowali Zachód i niebawem dojdzie tam do rozłamu, bo zdrowa jego zdaniem część europejskiego społeczeństwa zechce uciekać do Rosji.
Rzecz godzi w podstawową wolność człowieka. Prawo do godności, niezależnie od narodowości, rasy, orientacji seksualnej lub wyrażanych przekonań.
Polska jest niestety liderem pośród państw najbardziej homofobicznych w Unii Europejskiej. Odzwierciedla to także nasze prawodawstwo. Rzecz jest jakoś bliska rojeniom putinowcow o ich rzekomej normalności.
Nie będzie więc dziwne, jeżeli podczas najbliższej wizyty prezydenta Bidena zagraniczne media nie podkreślą należycie naszej przynależności do Zachodu. Ba, nam samym też będzie trudniej sobie przyznać rolę lidera zachodniego oporu przed putinizacją.
Obsesje wielokrotnie doprowadzały do udaremnienia najlepszych zamierzeń. Trzeba sobie zatem uprzytomnić, że przełamanie naszych uprzedzeń do Ukrainy jest dobrym początkiem dla podobnego pozbycia się innych. Także wobec osób nieheteronormatywnych.
Granicą osobistej suwerenności jest wolność bliźniego. Jeżeli się komukolwiek narzuca przemocą swój światopogląd, tę linię się przekracza. Nawet kiedy się to ogranicza tylko do słownej agresji.
Szczęśliwie Aleksandr Łukaszenka, zapraszając prezydenta Bidena do Mińska, aby sam zobaczył, jak tam jest demokratycznie, stwierdził wczoraj, że Polsza eta giena Jewropy. Władają nim obsesje, mimowolnie więc legitymizuje nasze zapadniczestwo. To jednak w pewnej mierze rzeczywiście ciepły człowiek.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo