PKP nadal jest przykładem socjalistycznej gospodarki. Rocznie otrzymuje miliard złotych z budżetu, a nie jest w stanie przewieźć wszystkich chętnych. Z towarami pewnie nie jest lepiej. Już trzeci raz w ciągu roku koleje podnoszą ceny. Rezultat jest taki, że taniej i pewniej jest latać samolotem.
Nic atoli dziwnego, że w międzymiastowej komunikacji szynowej mamy stan, jaki mamy. PiS bowiem zadbało o to, aby państwowy moloch nie miał konkurencji. Dzięki temu bez umiaru może mnożyć koszta.
Ba, PiS tylko na czas wyborów zamierza odtworzyć zlikwidowane połączenia PKS-u, aby wyborcy z kościelnych wsi mogli dotrzeć do komisji wyborczych. Przy okazji będą też mogli sobie popatrzeć na pociąg, wzorem przodków z XIX wieku.
Skoro jednak mamy socjalizm, mamy i zacofanie, dyktaturę proletariatu i kolejne takie cuda. Nędzy jeszcze dostatecznie nie upowszechniono, ale margines biedy postępuje tak intensywnie, że niebawem będzie można ogłosić kolejny sukces á rebours. Nie może być inaczej, jeśli banalne usługi zaczynają osiągać status dobra luksusowego.
Wszystko przed nami. Dobra zmiana.
Komentarze
Pokaż komentarze (12)