Są bezczelni bez granic. Macierewicz przeprowadzał za zgodą Kaczyńskiego likwidację WSI. Sikorski chciał dymisji Macierewicza i za to stracił stanowisko. Teraz TVP próbuje na Sikorskiego zrzucać odpowiedzialność za ludzi AM likwidujących WSI, którzy okazali się agentami Rosji. [Roman Giertych].
WSI mogło być likwidowane pod okiem szpiega Rosji. Z wszystkimi konsekwencjami. Tomasz L. miał dostęp do wszystkiego, co zgromadziła w swoich zasobach Wojskowa Służba Informacyjna. Tak by wynikało z doniesień medialnych.
Rozmówca Piotra Świerczka, członek niegdysiejszego zespołu likwidującego WSI, zamaskowany i zmienionym głosem opowiada o panującym tam bałaganie. Wedle jego relacji każdy z likwidatorów miał dostęp do wszystkich dokumentów, papierowych i elektronicznych. Mógł też spokojnie wynieść, co mu by się podobało.
PiS ma zły czas. Najpierw protokół zagranicznych ekspertów z prokuratury, który wywrócił całą narrację smoleńską, teraz sprawa likwidacji WSI. Rzecz musi być traktowana poważnie, bo wyraziciele jedynie słusznej ideologii sięgnęli po najcięższy argument: wina Tuska.
Okazało się bowiem, że pod listą proponowanych likwidatorów ówczesnego wojskowego wywiadu podpisał się też Radosław Sikorski. Był wtedy ministrem obrony w rządzie PiS. Jednak na polecenie premiera jego obowiązki w sprawie likwidacji przejął wiceminister obrony. Był nim wówczas Antoni Macierewicz. Podpis był zatem formalny.
Mariusz Kamiński zapowiada, że z całą surowością i twardo się rozprawi z agenturą. Tylko Jacek Ozdoba przegrał podobno z mafią śmieciową. Coś dziwnego dzieje się w państwie.
Wzmiankowany Tomasz L. był jakimś urzędnikiem w urzędzie stanu cywilnego stołecznego magistratu. Można by przypuszczać, że ktoś taki ogranicza swoją aktywność tylko do wypowiadania banałów osobom zawierającym małżeństwo. W rzeczywistości jednak tam się archiwizuje świadectwa urodzenia i dowody osobiste.
Łatwo więc zainteresowanemu pracownikowi takich komórek legalizować nielegalnych i niepożądanych przybyszów. Nic dziwnego, że jeden ze znaczących oficerów tajnych służb, oficer przebywający już na emeryturze powiada, że chciałby mieć po drugiej stronie tak umiejscowionego agenta.
Tak czy owak, zmiana dobra doznała kolejnego ciężkiego ciosu. Ciekawe, jak się z niego otrząśnie.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka