Było siedem lat tłustych, teraz będzie siedem chudych. Zaczną się od nadchodzącej zimy. Jakże inaczej?
W przyszłym roku tylko wedle przewidywań PiS, zapisanych nawet w budżecie, koszta obsługi długu zagranicznego będą równoważne jednej trzeciej wartości Krajowego Planu Odbudowy. Ten zresztą w wypowiedzi premiera okazał się w całości nic nieznaczącym elementem unijnego nacisku na Polskę. W dodatku wymaganiem praworządności najwyraźniej nieznanej prawdziwym Polakom.
Sposób, w jaki dotrzymano biblijnej liczby tłustych lat, prezentuje prześmiewcze zestawienie patriotycznej ławeczki w znaczących barwach z drewnianym domkiem letniskowym. Ta pierwsza kosztuje 57000 złotych, domek tylko 25000. Dziwnie to konweniuje z preześnym przejęzyczeniem o zabójczym dla gospodarki mechanizmie, opanowanym jakoby przez PiS.
Jeżeli by ucieczką przynajmniej od części kłopotów miałby być zakup rosyjskiego gazu od Węgier, o czym wspominają niektórzy komentatorzy, to moglibyśmy pogratulować tym, którzy uwierzyli w PiS-owską awersję do Putina za smoleński zamach.
Węgierski atoli wariant paranteli z Moskwą wydaje się tak już absurdalny, że nawet dobra zmiana by na to nie wpadła. Chociaż więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się ich śniło waszym filozofom.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka