Prezes pozostał wicepremierem, mimo że, jak powiada jeśli chodzi o cele merytoryczne, wykonałem, co miałem wykonać. Najwyraźniej więc pozostały czynności pozamerytoryczne. Formalności.
Tymczasem w Unii ma się dziać źle zdaniem naszego wicepremiera ds. bezpieczeństwa. Traktaty i inne przepisy troszeczkę przestały działać jego zdaniem. Czyli byłyby merytoryczne powody do pozostania na stanowisku.
Na krajowej scenie również nie jest najlepiej. Kaczyński ma inne od sądu zdanie o prawdomówności swego współpracownika. Sędzia dowiódł jego protegowanemu kłamstwo lustracyjne. Prezes tego nie uznaje, bo od lat bardzo zasadniczo krytykuje nasze sądownictwo.
Wicepremier ds. bezpieczeństwa zapowiada nowelizację ustawy o obronie ojczyzny. W sytuacjach nadzwyczajnych rząd ma być zdolny do natychmiastowego działania, a wszystkie przeszkody muszą być przełamywane. Samorządy mają być wtedy odsunięte od decydowania. Centralna bowiem władza ma większe kompetencje.
Ma też powstać trzymiliardowy fundusz, który wesprze kryzysowe zarządzanie. Wedle wyrazicieli PiS nie ma niebezpieczeństwa nadużyć. Gwarantuje to wysoka moralność rządowych funkcjonariuszy. Nie będą żerować na nieszczęściu.
Piekło, jakie w Jordanowie zakonnice miały zgotować niepełnosprawnym dzieciom, pobudziło publikatory. Dopiero dzień później dotarła wiadomość o reakcji Rzecznika Praw Dziecka w tej sprawie. Po całodniowym informowaniu o skandalu w mediach i natychmiastowym działaniu Rzecznika Praw Obywatelskich.
Formalności nie są więc najmocniejszą stroną naszych obecnych instytucji. W zakładach opiekuńczych, prowadzonych przez zakonnice, widać to jaskrawiej. Jak się okazuje, osławiona siostra Bernadetta nie ma patentu na niekonwencjonalne środki wychowawcze. Może dlatego, że o ewentualnej interwencji przełożonych zakonu decyduje tam Watykan?
Wygląda na to, że im wyższy urząd, tym mniejsze przywiązanie do formalności. Te zaś stanowią normy, opisujące prawa i obowiązki wszystkich uczestników regulowanego przedsięwzięcia. Jeżeli od nich się nie zacznie, pozostaje tylko zakładać propaństwowe postępowanie dygnitarzy. Także chrześcijańskie traktowanie podopiecznych w instytucjach kościelnych.
Doświadczenia pandemiczne i najnowsze doniesienia medialne o traktowaniu niesprawnych dzieci w Jordanowie temu raczej przeczą. Wydaje się nawet, że ostatnio jakby częściej.
Naiwność nigdy nie była największą zaletą twórców prawa. Coś by się teraz zmieniło?
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka