I parówki można było dostać bez kartek. Gotowane na miejscu
Święto 1 Maja ustanowiono w 1890 roku dla upamiętnienia zajść w Chicago, które nastąpiły w 1866 roku w wyniku protestów robotniczych. One też doprowadziły do powstania I Międzynarodówki. Jej celem, obok ustanowienia ośmiogodzinnego dnia pracy, samorządu terytorialnego, całorocznego budżetu państwa oraz powszechnego prawa wyborczego była też likwidacja klasy kapitalistów i nacjonalizacja środków produkcji.
Kiedy więc niemieccy pragmatycy postąpili zgodnie z przytomnymi żądaniami Międzynarodówki i uczłowieczyli kapitalizm, a sowieccy komuniści wbrew rozsądkowi znacjonalizowali gospodarkę oraz wytępili część społeczeństwa, także prześladowali inteligentów, święto stało się dość problematyczne. W Polsce dopiero od 1950 roku obchodzono je obligatoryjnie. Udział zaś w jego obchodach rychło stał się probierzem poparcia dla komunistycznej władzy.
Szczególnie widoczne to było w stanie wojennym. Wtedy 1 maja nawet szturmówki nad niektórymi zakładami pracy wisiały do góry nogami, aby dopiero 3 maja przyjąć właściwą pozycję.
W wyniku zmowy okrągłostołowej nie zlikwidowano rzeczonego święta, ponieważ jednak wielu Polaków traktowało je poważnie. Jednocześnie przywrócono też kapitalizm, kapitalistów i prywatną własność.
Teraz dopiero, w wyniku zmiany dobra kapitaliści znowu okazali się cwaniakami, nacjonalizacja pełza wprawdzie, ale ma się całkiem dobrze i proletariat znowu stał się suwerenem. Skutki też są klasyczne, inflacja i kryzys ante portas.
Za to poparcie jest, jak należy. Na razie.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura