Spryt oportunistów.
Premier wczoraj był w Madrycie, gdzie się spotykał ze zwolennikami osłabienia więzi unijnych. Także z Marine Le Pen, głoszącej, że Krym jest rosyjski, a cała Ukraina należy do moskiewskiej strefy wpływu.
Rzeczona pani nie podpisała końcowego protokołu. Był bowiem sprzeczny z polityką Francji. Jej ojczyzna zmierza do umocnienia Unii. Sygnatariusze zaś spotkania chcieliby ją rozluźnić. W imię suwerenności swoich ojczyzn. W obliczu rosyjskiego zagrożenia!
We wtorek zaś nasz premier pojawi się w Kijowie. Będzie tam rozmawiał z prezydentem i premierem Ukrainy. Najprawdopodobniej o tym jak powstrzymać Moskwę przed agresją.
Takie rozdwojenie politycznej jaźni to nic dziwnego w dobrozmiennej rzeczywistości. Wszak Paweł Kukiz z Prezesem rozmawia jako jednak zwolennik dobrej zmiany, a przyjaciołom prezentuje się jako symetrysta.
Ba, zdradza tajemnice Poliszynela. Mówi o nepotyzmie, jumakach(?) i politycznej korupcji w autorytarnej partii. Z nagranej i ujawnionej mediom przez rozmówcę muzyka rozmowy wynika, że naprawdę rządy PiS-u budzą jego wstręt.
Ciekawe, czy w obu rozmowach Pawła Kukiza, oficjalnej i prywatnej obowiązuje podobne słownictwo? Bo gdyby był to także język naszej dyplomacji, trzeba by się było bardzo obawiać o nasz wizerunek w świecie.
Podobnie zresztą jak o oblicze naszych nowych elit.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka